piątek, 26 sierpnia 2011

SIERPNIOWY PORANEK

Wybrałam się wcześnie na poranny "rozruch" z kijkami do nordic walking. Skończyło się jednak na noszeniu ich pod pachą. Niecodzienna, poranna mgła, malowniczo rozmywająca pejzaż aż się prosiła o utrwalenie na zdjęciach. Zrobiłam je więc... komórką.




środa, 24 sierpnia 2011

DECOUPAGE


Techniką decoupage „zaraziłam się” w sieci. Oglądałam mnóstwo pięknie ozdobionych przedmiotów używanych na co dzień. Udało mi się wreszcie zabrać za to, co miałam zamiar zrobić od dawna. Podobno jak na debiuty w tej technice, nawet w miarę wyszło:) 


MINI KOMODA






 WIESZAK KUCHENNY 


DONICZKA

sobota, 20 sierpnia 2011

WARTOŚĆ INNYCH LUDZI

Ludzie różnymi „miarami” odmierzają wartość innych. Jedni są świadomi nietykalnej wartości i godności drugiego człowieka i doskonale zdają sobie sprawę, że w tym tkwi źródło pewnego rodzaju informacji na temat zdolności do poszanowania ludzi w ogóle.

Drudzy natomiast wartość drugiej osoby utożsamiają z szeroko pojętymi korzyściami płynącymi ze związku z daną osobą.

Dla człowieka wierzącego właściwą postawą jest szacunek dla godności innych. Sposób podejścia do tej godności zawsze świadczy o osobistej wartości człowieka. Jest wielu ludzi, którzy we wszelkich formach zaangażowania za najwyższy priorytet uznają godność innych ludzi i ich dobro. Sposób w jaki postrzegają wartość innych nie pozwala im na wyrokowania, ani oceny, czy ta osoba na to dobro zasługuje, czy nie. Szanują innych i samo to czyni ich wartościowymi. 



Niektórzy jednak wartość człowieka mierzą tylko i wyłącznie według korzyści płynących z danej znajomości. Według nich człowiek, którego nie mogą wykorzystać do realizacji własnych celów, który nie wynosi ich na piedestał po szczeblach kariery, uznania, czy nawet dobrego samopoczucia poprzez nieustanne przyznawanie racji nawet wtedy gdy działają łamiąc wszelkie normy postępowania, dla nich będzie bez wartości.


Zdarza się, że brak możliwości czerpania tego rodzaju korzyści z drugiego człowieka staje się przyczyną poniżania go. Niekiedy można zauważyć sytuacje, w których ktoś wykorzystuje dobro płynące z drugiego i w chwili, gdy uznaje, że nie potrzebuje już niczego więcej, albo gdy dana osoba nie może już przynieść żadnej korzyści również stwierdza jej bezwartościowość i nieużyteczność. Wcześniej oczywiście przywłaszcza sobie otrzymane korzyści w taki sposób jakby sam wszystko zdobył i były one jego odwieczną własnością.

Do takiej sytuacji dochodzi wtedy, gdy człowiek za wszelką cenę dąży do poprawienia poczucia własnej wartości i uważa, że na drodze porównywania z innymi ukazując kogoś jako osobę bez wartości osiągnie swój cel. Jest to jednak błędne, gdyż wartość i godność człowieka nie jest jakąś stałą – przechodnią, którą można z jakiegoś powodu odebrać czy zakwestionować. Sposób postrzegania wartości innych jest wskaźnikiem własnej wartości. Godność człowieka wynika z tego, że jego życie pochodzi od Boga. Człowiek jednak swoimi decyzjami może albo ją szanować, albo uniżać – albo jest jej świadomy, albo nierzadko niszczy ją i nie zdając sobie z tego sprawy na własne życzenie sam się od niej oddala – godząc tak naprawdę - właśnie w samego siebie.

środa, 17 sierpnia 2011

POKORA - »CZAS« NA WIELKOŚĆ







W czasie kiedy dążenie do sukcesu dla samego sukcesu, 


konkurencyjność, sztuka prezentowania własnych walorów i formowanie przekonania o bardzo wysokiej wartości – nie zawsze w oparciu o istniejące zalety i umiejętności, w czasie dążenia do panowania nad innymi i na bycie ponad innych, pokora może wydawać się czymś archaicznym, co gorsza wpychającym człowieka w małość, i nieporadność. W cenie jest dobra autoreklama i postawa zdobywcy, który nierzadko rości sobie prawo do posiadania i nadużywania władzy nawet daleko poza obszarami własnych kompetencji. 

Autor Psalmu 8, pełen zdumienia stawia samemu Bogu pytanie: 



 „Kim jest człowiek, że Ty o nim pamiętasz? 
(…) złożyłeś wszystko pod jego stopy.”

Człowiek jest więc kimś niezwykle ważnym w oczach Bożych. Jest kimś wielkim – gdyż jest stworzony na Jego obraz. Jednak człowiek czasami bardzo chętnie zamienia wielkość, do której ma dążyć na wyniosłość, gdyż jest bardziej efektowna nawet wizualnie. Przekonanie o własnej wartości, dążenie do celu i sięganie po nowe, coraz lepsze możliwości we wszelkich aspektach życia samo w sobie nie jest przecież czymś złym. Więcej – człowiek powinien dążyć coraz wyżej i jest to całkowicie zgodne z Bożym zamiarem.



Ale nie jest możliwe, aby człowiek żył bez pokory. 
Nie będzie to nigdy życie pełnią człowieczeństwa.


Człowiek pokorny nie będzie orzekał o czyjejś wartości, oceniał ani traktował nikogo z pozycji wyższości. Do tych postaw może prowadzić jedynie lęk, który z reguły wynika z poczucia niższej wartości, albo z przekonania o zagrożeniu ze strony innych, którym coś udaje się lepiej. Tymczasem każdy ma swoja drogę życia. Postawa nacechowana tego rodzaju lękiem ma swoje początki właśnie toksycznych źródłach pychy, a ta nigdy nie jest wyborem świadomym i odpowiedzialnym.


Prawdziwa pokora nie nakazuje też człowiekowi pomniejszania swoich wartości ani nie wymaga zgody na uniżanie przez innych. Człowiek ze spuszczoną głową, godzący się na wszystko, czego wymagają inni nawet jeśli to wpływa na jego szkodę, nie ma nic wspólnego z prawdziwą pokorą . Człowiek pokorny to nie taki, który milczy i twierdzi, że „da sobie radę, bo „ma nadzieję w Bogu, bo Pan jest wielki” Taką postawę trzeba byłoby nazwać obłudą, gdyż wiadomo, że akceptacja takiego stanu rzeczy jak poniżanie przez innych zdecydowanie odbiega od natury człowieka. Oczywiście człowiek pokorny zawsze ma nadzieję w Bogu, ale nie ujmuje tej decyzji i postawy zaufania Wszechmocnemu jako narzędzia rekompensaty na płaszczyźnie duchowej za swoje duchowe i intelektualne lenistwo, gdzie Bóg ma niejako „nadrobić” coś za człowieka i z tytułu tego zaufania wynieść go ponad innych. To dopiero niebezpieczny rodzaj pychy i zazwyczaj szczelnie skrywany pod zasłoną krystalicznej pobożności, całkowite zniekształcenie relacji z Bogiem. Zaufanie Bogu jest autentyczne, jeśli zostaje poparte konkretnym postępowaniem i decyzjami. 
  
Pokora nigdy nie popycha człowieka do szukania odpowiedzi na pytanie: „Kto jest najważniejszy?” itp. gdy przychodzi do rozstrzygających kwestii w relacjach z innymi ludźmi. W pokorze nie ma miejsca na porównywanie, ani na umniejszanie innych poprzez podważanie ich umiejętności, kompetencji czy wręcz zaprzeczanie autentyczności ich pozytywnych cech czy osiągnięć. Pokora nie posuwa się do tupetu w walce o uznanie w społeczeństwie – za wszelką cenę, czyli za cenę niszczenia innych. Akceptuje innych ludzi, ich drogę życia – gdyż nie skupia się na wyszukiwaniu grzechów w innych, ani na krytykanctwie ale motywuje człowieka do doskonalenia samego siebie we wszelkich aspektach osoby. Wtedy nie ma miejsca na tuszowanie własnych braków i niedoskonałości ani na wymaganie od innych małości i podporządkowania tej opinii. Pokora nigdy nie odłącza się od prawdy i nie wymaga od innych akceptowania zafałszowanego nieistniejącymi cnotami i walorami obrazu konkretnego człowieka. Dąży do ukazania rzeczywistości zgodnie z prawdą. Pokora nie jest cechą zdobytą raz na zawsze. Jest dynamicznym wskaźnikiem umiejętności uczciwego życia wśród innych. Może się też doskonale sprawdzić jako wskaźnik prawdziwej własnej wartości, gdyż doskonale sprzyja poznaniu samego siebie. Pomaga »promować się« w prawdzie – a to daje człowiekowi niezwykle budującą świadomość, tego że jego wysoka wartość nie jest reklamowym blefem. Nawet więcej, pozwala na stały i regularny proces dążenia coraz wyżej – bez lęku, bez nerwów, że kłamstwo zostanie odkryte, bez fałszywej skromności. 

sobota, 6 sierpnia 2011

KILKA MYŚLI NA TEMAT CZASU

Czas niekiedy ucieka nieubłaganie, a ludzie na ogół życzyliby sobie, żeby doba miała 48 godzin – wtedy z pewnością nadążyliby z wykonaniem swoich obowiązków. W kalendarzach piętrzą się terminy wyznaczając godziny i minuty naszych zwyczajnych dni. Doskonale potrafimy rozpoznawać największe swoje osobiste »pożeracze czasu«. Zdecydowanie częściej można spotkać ludzi, którzy się spieszą do swoich obowiązków niż tych, którzy mają czas dla siebie i innych.

Można bardzo wiele realizować i przeżywać i w ogóle nie odczuwać, że się żyje. Jeśli tak jest - prawdopodobnie czas został źle wykorzystany. Dzieje się tak wtedy, gdy działanie człowieka jest zdominowane jakąś presją. Do tego samego wrażenia doprowadza również pośpiech i dążenie do zrobienia czegoś w jak najkrótszym czasie, aby mieć daną sprawę jak najszybciej poza sobą.



Bardzo szybko można wtedy doczekać się efektów w postaci chronicznego zmęczenia, któremu towarzyszy zniechęcenie i niepokoju. Wmawianie sobie napoleońskiego geniuszu pozwalającego na robienie kilku rzeczy naraz też jest złudne. Podobnie jak nazywanie chaosu spontanicznością i elastycznością.

Na »bycie« obecnym w danej chwili tu i teraz potrzeba skupienia skierowanego tylko na to, co robię. Skupienia – od początku do końca. Tylko wtedy człowiek może sięgnąć w pełni do zasobów swoich umiejętności, które pozwolą mu na dobre wykonanie pracy. Wtedy też dobrze wykorzysta czas przeznaczony dla innych ludzi – rodziny, przyjaciół, znajomych, gdyż skoncentruje się na drugim człowieku. Uniknie zdawkowych pytań i automatycznych odpowiedzi czy sprawozdań. Skupienie pozwoli na rozmowę wzmacniającą relacje międzyludzkie i więzi rodzinne.

Skupienie przynosi spokój, harmonijny rytm życia, przynosi nowe siły i chęci aby aktywnie przeżywać kolejne dni oraz uniknąć pasywności.

Ani lenistwo, ani pracoholizm nie są więc godne pochwały. Powielanie rytmu życia innych też na pewno nie sprzyja wewnętrznemu porządkowi. Każdy musi go dopasować do własnych predyspozycji, temperamentu do swojej roli w rodzinie czy społeczeństwie. Wtedy każdy dzień ma szczególny i niepowtarzalny charakter.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

ODPOWIEDZIALNOŚĆ - SIŁA OSOBOWOŚCI

Nikt nie żyje na bezludnej planecie, gdzie mógłby o wszystkim decydować 
bez żadnego wpływu na kogokolwiek i cokolwiek. To co robimy ma wpływ na kształtowanie rzeczywistości we własnej przestrzeni życiowej, którą stanowią ludzie żyjący wokół nas. Czyny 
i decyzje każdego człowieka przynoszą w rezultacie pozytywne, bądź negatywne skutki dla jego otoczenia.

Zadaniem każdego człowieka jest życie zgodne z sumieniem. Jest ono najgłębszym pokładem każdej osoby, „miejscem” w duszy gdzie spotykamy się ze swoim Stwórcą. Tutaj Bóg dzieli się z człowiekiem swoim spojrzeniem na nasze życie i określa, jakie postępowanie jest właściwe. 
Życie wbrew tej wiedzy powoduje rozdwojenie, dyskomfort psychiczny. Ale jest to głos Boga, który wzywa, abyśmy żyli zgodnie z własną naturą, którą stworzył w niepowtarzalny sposób. Jesteśmy przed Nim odpowiedzialni za to, co robimy. Jeśli pojawia się to „rozdwojenie” natychmiast trzeba je wyeliminować idąc za Głosem sumienia. Inne rozwiązanie, niż słuchanie Głosu Bożego będzie zawsze jakąś misternie skonstruowana iluzją – im bardziej złożoną, tym bardziej zgubną.
Są ludzie, którzy osiągnęli perfekcję w takich „konstrukcjach” – w zagłuszaniu własnego sumienia. Łatwo wtedy nazywają zło dobrem a wady cnotami, gdyż wspaniale potrafią je kamuflować. Nie wiedzą jednak, że inni żyjący wokół nich ludzie z czasem postrzegają ich jako niegodnych zaufania egocentryków.

Człowiek żyjący w zgodzie z własnym sumieniem według zamysłu Stwórcy, jest też odpowiedzialny wobec otaczających ludzi – postępuje wobec nich zgodnie z sumieniem. Każdy jest na tyle człowiekiem autentycznym i uczciwym wobec Boga i innych na ile słucha Głosu sumienia.

Trzeba jednak skupienia w słuchaniu tego Głosu, szczególnie w odniesieniu do ważnych decyzji względem siebie, czy innych ludzi. Powierzchowność wsłuchiwania się we własne sumienie może pokazać, że ulegliśmy złudzeniu. Musimy rozróżnić głos sumienia od np. głosu ambicji, który może nas napędzać nakazując nam coś, albo dyktując argumenty przeciw. Wtedy dochodzi do głosu lęk i wyrzuty sumienia. Jest jeszcze gorzej, gdy człowiek próbuje później upatrywać przyczyn zaistniałego stanu rzeczy w innych, zrzucając na nich własną odpowiedzialność, albo nawet wywołać w kimś nieuzasadnione wyrzuty sumienia. Słuchanie prawdziwego Głosu Bożego zawsze przynosi ulgę i dodaje energii do życia.

Gdy jesteśmy odpowiedzialni przed Bogiem to oznacza, że słuchamy Jego Głosu i pełnimy Jego wolę. Nie uciekamy więc przed przyjęciem Bożego przebaczenia. Jeśli naprawdę Go słuchamy nie uciekamy też przed przyjęciem i ofiarowaniem przebaczenia i zadośćuczynienia innym ludziom. Drugi człowiek jest dla Boga tak samo bezcenny i jeśli w sumieniu rozmawia z Tobą o postępowaniu – to przecież w znaczącej większości w odniesieniu do innych. W tych rozmowach Bóg na pewno nie ma na myśli bezludnej planety…
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...