niedziela, 26 sierpnia 2012

Segregacje

No tak, w czasie urlopu nazbierałam spory zapas wpisów, które przez cały czas za mną dość intensywnie  „chodzą”. Wypada mi teraz jakby nie było całą winę za tą kumulację zrzucić na urlop z remontem połączonym z pracą „twórczą”.  A zatem zrzucam, no i już i właściwie 
w tym tygodniu mogę swobodnie zabrać się za systematyczne obcinanie zaległości , żeby nareszcie być na bieżąco. Wpisy z moich letnich króciuteńkich wojaży, które już obiecałam wymagały posegregowania zdjęć a jak zwykle napstrykałam ich co niemiara.
Remontowanie i urządzanie w znacznej części  wszystkiego od nowa już zakończone. Jeszcze tylko czekają drobne przedmioty do zdekupażowania i elementy mające być tą konieczną kropką nad „i”. Latem na jakimś blogu znalazłam ramki do zdjęć pomalowane 
w stylu schaby schic. Na pierwszy rzut oka nawet przypadły mi do gustu. Malowania ich nie nazwałabym  raczej  zajęciem twórczym wymagającym polotu artystycznego i powiewu natchnienia. Pomimo tego chciałam spróbować jak to wyjdzie.  Potrzebowałam małych ramek, wymyśliłam sobie coś w rodzaju drzewa genealogicznego, w którym każda ramka powinna mieć  inaczej profilowane krawędzie. Po kilku wyprawach na bazar i jarmark cel został osiągnięty, choć czasami miałam wrażenie, że szukam igły w stogu siana. Ramki pomalowałam i „obdrapałam” według ściśle wytyczonych wskazówek i wyszło. Znalazłam też jedną większą, która wyjątkowo wpadła mi w oko. Pomalowałam ją w tym samym stylu i na grafikę będzie pasowała idealnie, chociaż mój futrzak „zaproponował” co innego:)


Pisałam już w środę, że segregowanie przeróżnych rzeczy, dokładne przeglądanie i niemalże filozoficzne rozmyślania, nad tym co się jeszcze przyda a czego się pozbyć i w jaki sposób, wydawało się nie mieć końca. Tak było też w piwnicy, owszem natknęłam się tam na kilka „znalezisk” , które dostarczyły mi sporej dawki radochy, inna sprawa, że ukurzyłam się przy tym nieziemsko i takich potów jak w tej piwnicy nie wylałam dotychczas chyba przez całe życie. Na niektórych ocalonych od zapomnienia i wyrzucenia „znaleziskach”  farba właśnie schnie a jutro zrobię dekupaż. Jak skończę to się pochwalę. Najważniejsze, że nareszcie widać koniec!
Tymczasem  uciekam na  leśną przejażdżkę na rowerze. Wygrzmiało się, wypadało i znów jest pięknie!

sobota, 25 sierpnia 2012

PORCELANA

Zapomniałabym o mały  włos o czymś bardzo ciekawym i bardzo ładnym. Muszę na chwilę cofnąć się jeszcze  do Podziemnej Trasy Turystycznej w Sandomierzu. Wczoraj pisałam, że w podziemnych piwnicach, komorach i komnatach, których jest tam wszystkich razem 34 są różne wystawy. Właśnie w jednej z komnat oglądałam ekspozycję porcelany z Ćmielowa. Jednym zdaniem – to przepiękne i eleganckie cudeńka. 

piątek, 24 sierpnia 2012

SANDOMIERZ


Pradawny, niewielki   Sandomierz jest niezwykle uroczym miasteczkiem.  Przypomina mi włoskie miasteczka rozrzucone na wzgórzach, oczywiście nie ze względu na wygląd zewnętrzny i architekturę, bo tym akurat na wiele sposobów się od nich różni. Tak jak we włoskich miastach, z których prawie każde stanowi odrębne muzeum wypełnione mniejszymi i większymi dziełami sztuki, tak i tu w Sandomierzu,  w którąkolwiek stronę by spojrzeć oko napotyka budowle szczycące się pradawną i bogatą historią. Z pewnością zadecydowało o tym malownicze położenia miasta, na wzgórzach, nad brzegiem rozlegle płynącej Wisły. Mnóstwo tu malowniczych zakątków, które mają w sobie to „coś” z egzotycznym klimatem.

środa, 22 sierpnia 2012

WYCIECZKA DO SANOKA

Pojechaliśmy co prawda dłuższą drogą „na skróty” z nadzieją na uniknięcie korków i tak właśnie podróż przedłużyła się o całą godzinę. Wyprawa przypadła na upalny dzień. W planach mieliśmy zwiedzanie skansenu, ale akurat w tym dniu nie mogliśmy liczyć na żaden festiwal jadła regionalnego, czy ludowego. Przypadło mi się posilić i z całą satysfakcją mogę powiedzieć - porządnie schłodzić w tradycyjnej ogólnoświatowej:) restauracji – Mc Donald. Potem już było wyłącznie oddychanie historią.

Zwiedzanie skansenu było wyjątkową przyjemnością, to jedno z najbardziej uroczych miejsc w Polsce i podobno najpiękniejszy skansen w Europie, jest też pięknie położony – u podnóża Białej Góry, na prawym brzegu Sanu. Skansen w Sanoku jest też najstarszym muzeum etnograficznym w Polsce nazywanym Muzeum Budownictwa Ludowego.

wtorek, 21 sierpnia 2012

UMYKAJĄCY CZAS


 Już sama nie wiem dlaczego w trakcie urlopu ten czas tak szybko umyka. Bywało nawet
i tak, że nie wiedziałam, czy mój cień za mną nadąża…
Przebrnęłam przez wielkie zamieszanie z remontem. Całkowicie zmieniłam
i przeorganizowałam swoje gniazdko. Wprowadziłam nowy porządek z odrobiną toskańskiego klimatu. Segregowanie, malowanie, dekupażowanie i ujarzmianie  różnorakich sztuk projektowania, urządzania i wszelkich pochodnych od tychże sztuk detali wydawało się nie mieć końca. I jakby nie patrzeć, dalej nie ma. Opanowałam do tej pory już większość domowego otoczenia, jeszcze trochę…

Kilkudniowy odpoczynek na wsi, na łonie natury przyniósł mi regenerację dla ciała i umysłu i bardzo potrzebne odprężenie. Po całorocznej pracy pobyt na wsi wzrasta do rangi przebywania w prawdziwym raju na ziemi, tym bardziej, że nadarzyła się możliwość  spacerów po kwitnących łąkach, po lesie i błogiego relaksu w sadzie. Zdążyłam też jeszcze w ostatniej chwili nazbierać zielonych orzechów na nalewkę.

Innym rajem – turystycznym były wyjazdy do Kazimierza Dolnego, Sandomierza, Sanoka
i dwie wyprawy do Krakowa i Tyńca, ale to już bardzo obszerny temat na kolejny wpis.

Skansen w Sanoku
A tymczasem nadal trwa piękne lato!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...