Zapomniałabym o mały
włos o czymś bardzo ciekawym i bardzo ładnym. Muszę na chwilę cofnąć się jeszcze do Podziemnej Trasy Turystycznej w Sandomierzu.
Wczoraj pisałam, że w podziemnych piwnicach, komorach i komnatach, których
jest tam wszystkich razem 34 są różne wystawy. Właśnie w jednej z komnat
oglądałam ekspozycję porcelany z Ćmielowa. Jednym zdaniem – to przepiękne
i eleganckie cudeńka.
sobota, 25 sierpnia 2012
piątek, 24 sierpnia 2012
SANDOMIERZ
Pradawny, niewielki
Sandomierz jest niezwykle uroczym miasteczkiem. Przypomina mi włoskie miasteczka rozrzucone
na wzgórzach, oczywiście nie ze względu na wygląd zewnętrzny
i architekturę, bo tym akurat na wiele sposobów się od nich różni. Tak jak
we włoskich miastach, z których prawie każde stanowi odrębne muzeum wypełnione
mniejszymi i większymi dziełami sztuki, tak i tu w Sandomierzu, w którąkolwiek stronę by spojrzeć oko
napotyka budowle szczycące się pradawną i bogatą historią. Z pewnością
zadecydowało o tym malownicze położenia miasta, na wzgórzach, nad brzegiem
rozlegle płynącej Wisły. Mnóstwo tu malowniczych zakątków, które mają w sobie
to „coś” z egzotycznym klimatem.
środa, 22 sierpnia 2012
WYCIECZKA DO SANOKA
Pojechaliśmy co prawda dłuższą drogą „na skróty” z nadzieją
na uniknięcie korków i tak właśnie podróż przedłużyła się o całą godzinę.
Wyprawa przypadła na upalny dzień. W planach mieliśmy zwiedzanie skansenu, ale
akurat w tym dniu nie mogliśmy liczyć na żaden festiwal jadła regionalnego, czy
ludowego. Przypadło mi się posilić i z całą satysfakcją mogę
powiedzieć - porządnie schłodzić w tradycyjnej ogólnoświatowej:)
restauracji – Mc Donald. Potem już było wyłącznie oddychanie historią.
Zwiedzanie skansenu było wyjątkową przyjemnością, to jedno z najbardziej uroczych miejsc w Polsce i podobno
najpiękniejszy skansen w Europie, jest też pięknie położony – u podnóża Białej Góry, na prawym brzegu Sanu.
Skansen w Sanoku jest też najstarszym muzeum etnograficznym w Polsce nazywanym
Muzeum Budownictwa Ludowego.
wtorek, 21 sierpnia 2012
UMYKAJĄCY CZAS
Już sama nie wiem dlaczego w trakcie urlopu ten czas tak szybko umyka. Bywało nawet
i tak, że nie wiedziałam, czy mój cień za mną nadąża…
i tak, że nie wiedziałam, czy mój cień za mną nadąża…
Przebrnęłam przez wielkie zamieszanie z remontem. Całkowicie zmieniłam
i przeorganizowałam swoje gniazdko. Wprowadziłam nowy porządek z odrobiną toskańskiego klimatu. Segregowanie, malowanie, dekupażowanie i ujarzmianie różnorakich sztuk projektowania, urządzania i wszelkich pochodnych od tychże sztuk detali wydawało się nie mieć końca. I jakby nie patrzeć, dalej nie ma. Opanowałam do tej pory już większość domowego otoczenia, jeszcze trochę…
i przeorganizowałam swoje gniazdko. Wprowadziłam nowy porządek z odrobiną toskańskiego klimatu. Segregowanie, malowanie, dekupażowanie i ujarzmianie różnorakich sztuk projektowania, urządzania i wszelkich pochodnych od tychże sztuk detali wydawało się nie mieć końca. I jakby nie patrzeć, dalej nie ma. Opanowałam do tej pory już większość domowego otoczenia, jeszcze trochę…
Kilkudniowy odpoczynek na wsi, na łonie natury przyniósł mi regenerację dla ciała i umysłu i bardzo potrzebne odprężenie. Po całorocznej pracy pobyt na wsi wzrasta do rangi przebywania w prawdziwym raju na ziemi, tym bardziej, że nadarzyła się możliwość spacerów po kwitnących łąkach, po lesie i błogiego relaksu w sadzie. Zdążyłam też jeszcze w ostatniej chwili nazbierać zielonych orzechów na nalewkę.
Innym rajem – turystycznym były wyjazdy do Kazimierza Dolnego, Sandomierza, Sanoka
i dwie wyprawy do Krakowa i Tyńca, ale to już bardzo obszerny temat na kolejny wpis.
i dwie wyprawy do Krakowa i Tyńca, ale to już bardzo obszerny temat na kolejny wpis.
Skansen w Sanoku |
A tymczasem nadal trwa piękne lato!
środa, 18 lipca 2012
wtorek, 3 lipca 2012
NIEWIERNY TOMASZ
Święty Tomasz Apostoł zasłynął ze swojego niedowiarstwa. Na pewno jednak niesłusznie. Tak sobie myślę, że przecież pośród swoich wielkich wątpliwości nie przekreślił ani na moment wiary w Jezusa żyjącego. Niedowiarstwo dotyczyło przecież opowiadań i relacji pozostałych Apostołów, będących świadkami spotkania
z żywym Jezusem tuż po zmartwychwstaniu. Scenę spotkania św. Tomasza ze zmartwychwstałym Jezusem bardzo realistycznie przedstawił Caravaggio.
Obraz Michelangelo Merisi di Caravaggio jak wszystkie inne dzieła tego artysty wprost urzeka realizmem. Przedstawiane sceny biblijne rozgrywają się w atmosferze głębokiego spokoju, a oglądający nie ma właściwie innej możliwości jak tylko tą, aby je kontemplować, nie da się ich po prostu tylko „obejrzeć”. Postacie wyłaniają się
z półmroku a gęsty snop najjaśniejszego światła pada tylko na ten fragment, który jest motywem wiodącym – głównym tematem obrazu. Od tej najważniejszej sceny światło rozlewa się na inne postacie i stopniowo przyciemnia się – a kontekst najważniejszej sytuacji pojawia się właściwie już pod osłoną półmroku. Obraz „Niewierny Tomasz” ukazuje scenę ewangeliczną nie tylko w sposób realistyczny ale na pewno trzeba powiedzieć, że w sposób drastyczny.
Żołnierz przebijając włócznią bok Chrystusa chciał się upewnić, czy naprawdę umarł. Święty Tomasz dotykając rany w boku Jezusa chce się upewnić, że Jezus żyje i czy to na pewno On. Apostoł w późniejszym czasie zginął śmiercią męczeńską, również będąc przebitym włócznią.
W ikonografii włócznia jest też atrybutem św. Tomasza, jak i księga – atrybut wszystkich apostołów.
Św. Tomasz jest patronem Indii i Portugalii, architektów, budowniczych, cieśli, geodetów, kamieniarzy, murarzy, stolarzy, małżeństw i teologów.
niedziela, 1 lipca 2012
WAZON I OSŁONKA
Któregoś dnia natchnęło mnie na szczegółowe zwiedzanie hipermarketu a konkretnie działu gospodarstwa domowego. Taki sobie relaks, co prawda niepoprawny psychologicznie, ale warto było. Oczywiście w żadnym wypadku nie wchodziło
w rachubę, żebym wróciła do domu z niczym. Wypatrzyłam powiedzmy, że butelko – karafkę na sok, niezbyt gustownie okraszoną nadrukowanymi chyba pasami, ale kształt bardzo mi się spodobał i od razu pasował na wazon. Zakryłam wzorem mało urokliwe niebiesko-pomarańczowe pasy i tak właśnie butelka służy jako wazon, nie budząc żadnych podejrzeń o jej pierwotne spożywcze przeznaczenie.
w rachubę, żebym wróciła do domu z niczym. Wypatrzyłam powiedzmy, że butelko – karafkę na sok, niezbyt gustownie okraszoną nadrukowanymi chyba pasami, ale kształt bardzo mi się spodobał i od razu pasował na wazon. Zakryłam wzorem mało urokliwe niebiesko-pomarańczowe pasy i tak właśnie butelka służy jako wazon, nie budząc żadnych podejrzeń o jej pierwotne spożywcze przeznaczenie.
Osłonka czekała na dopasowanie odpowiedniego wzoru. Chodziło mi właśnie o coś umiarkowanie jaskrawego. Wzór znalazłam i gotowe!
Subskrybuj:
Posty (Atom)