Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jan Paweł II. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jan Paweł II. Pokaż wszystkie posty

sobota, 14 stycznia 2012

KAPLICA ŚW. SEBASTIANA - GRÓB BŁ. JANA PAWŁA II


W Rzymie nie ma pewnie kościoła bez ołtarza z relikwiami świętych, czy męczenników. Wątpliwości co do autentyczności relikwii całkowicie się rozpływają, gdy stajemy oko w oko z tym, co nas otacza i spoglądamy w otchłań dziejów i historii bezcennych zabytków, dzieł sztuki, czy też śledzimy losy relikwii świętych. Te, które są otoczone najpiękniejszą tradycją mieszczą się w obrębie starych murów miasta, ale nie można zaprzeczyć bogactwu tradycji tych, które znajdują się na obrzeżach Rzymu. Pewnie nikomu nie wystarczy życia, aby nauczyć się „oddychać Rzymem” i odczuć niemalże namacalnie nieśmiertelność duchowego geniuszu świętych i męczenników, którzy tłumnie znaleźli miejsce spoczynku w Wiecznym Mieście.

Jednak starczy czasu, aby choć trochę doświadczyć, że przesłanie ich życia i śmierci jest w każdej chwili żywe a oni obecni – i dystans czasu nie ma tu znaczenia. 




Przychodzi mi na myśl niejedno nieznośnie upalne rzymskie południe, kiedy wysiadałam z klimatyzowanego miejskiego autobusu na Via Appia wprost w okrutnie rozgrzane drgające powietrze, które w ogóle nie nadawało się do oddychania. Gorąco emanujące od brukowych kamieni dodatkowo parzyło nogi prawie do kolan. Pośród malowniczych, strzelistych cyprysów dochodziłam do Katakumb św. Kaliksta i św. Sebastiana. Kupowałam bilet a potem siadałam na kamiennej wiekowej ławeczce z dala od tłumu turystów. Oczekując na wejście do katakumb miałam trochę czasu na to duchowe „oddychanie wiecznym Rzymem”. To taka forma krótkiej koncentracji przed spotkaniem „twarzą w twarz” z materialnym, namacalnym spadkiem historii, niejako kryjącej w zabytkach bogactwa niematerialne, duchowe. Dzieje Rzymu i ci, którzy je tworzyli potrafią nas nadal hojnie wyposażać w te różnorodne dobra duchowe.


Wyświetl większą mapę

W położonym niedaleko barokowym kościele odnajduję kaplicę św. Sebastiana. Postać męczennika, przeszyta trzema strzałami, wykonana w białym marmurze, jednak zdecydowanie przypomina świętego raczej pogrążonego w głębokim śnie a już na pewno nie człowieka martwego. 






Kult św. Sebastiana był bardzo żywy już od momentu śmierci męczennika. Starożytni pisarze byli dość oszczędni w opisach detali z życia ludzi. Święty Sebastian był dowódcą przybocznej straży cesarza Dioklecjana. Często wypominał władcy okrucieństwo wobec chrześcijan i za to został przeszyty strzałami. Odnalazła go kobieta o imieniu Irena a Sebastian pod jej opieką powrócił do zdrowia. Wkrótce z powrotem udał się do Dioklecjana, aby wstawić się za prześladowanymi wyznawcami Chrystusa. Dioklecjan nakazał zatłuc św. Sebastiana pałkami i wrzucić do kloaki.

Jest w Rzymie kilka miejsc, które przywołują pamięć tego starożytnego męczennika. Każde z nich mówi, że kult św. Sebastiana był bardzo żywy – na przestrzeni wszystkich epok.

Gdy wchodzę na Plac Świętego Piotra i patrzę na kopułę potężnej bazyliki, jak na „tiarę świata”, nie mogę w żaden sposób rozdzielić nieustającego zgiełku Wiecznego Miasta od dostojeństwa i ogromnego bogactwa tradycji tego niezwykłego miejsca. Jeśli choć trochę uczyliśmy się dziejów Kościoła z zabytków Rzymu, możemy mieć świadomość, że od zawsze są nierozdzielne.

Jeśli choć trochę uczyliśmy się dziejów Kościoła z zabytków Rzymu i przez ten pryzmat patrzymy na różne formy prześladowań, możemy mieć świadomość, że całkowite przebaczenie przychodzi z odejściem w przeszłość prześladowców. Chrześcijaństwo nigdy nie łączyło się z trwogą i wrogością wobec świata pogańskiego, ale wobec przemocy, pychy, fałszu i okrucieństwa. Te dwa światy: pogański i chrześcijański nigdy się nie rozłączyły i być może dlatego, że o tym nie pamiętamy dziś częściej się zdarza, że prześladowców spotykamy po obu stronach.

Również w Bazylice Świętego Piotra znajduje się kaplica św. Sebastiana. O popularności kultu tego męczennika świadczy fakt, że zbudowano kaplicę ku Jego czci także w Bazylice Konstantyńskiej. 




Po wejściu do Kaplicy św. Sebastiana w Bazylice św. Piotra w czaszy zwieńczającej ją kopuły widzimy apokaliptyczną wizję przedstawiającą Boga zasiadającego na tronie obok Baranka, któremu oddają hołd męczennicy wszystkich czasów (Ap 7,14). Kaplica została ozdobiona dziełami toskańskiego artysty Pietro da Cortona. W pendentywach mozaiki przedstawiają Zachariasza ukamienowanego w portyku świątyni jerozolimskiej, Abla składającego ofiarę, Izajasza z piłą – narzędziem swojego męczeństwa i proroka Ezechiela umęczonego z powodu swojej wiary.

Dobrze, że właśnie tą kaplicę wybrano na miejsce złożenia relikwii Błogosławionego Jana Pawła II. Odnajduję wiele wspólnego w przesłaniu życia i śmierci św. Sebastiana i naszego Ojca Świętego.

Dnia 2 maja 2011 r. kilka godzin przed złożeniem relikwii Ojca Świętego kaplicę odgrodzono od pozostałej części bazyliki masywnym niebieskim parawanem. Wyjątkowo jasne oświetlenie padało na biały materiał zasłaniający mozaikę „Męczeństwo św. Sebastiana” znajdującą się w retabulum ołtarza.

Przepływająca przez nawę główną rzeka ludzi przesuwała się bardzo powoli, z przejmującym wzruszeniem i skupieniem w kierunku ołtarza konfesji, aby złożyć hołd nowemu błogosławionemu i w ciągu tych kilku chwil zdążyć pozostawić swoje podziękowania i prośby u grobu św. Piotra. Dobiegające ze wszystkich stron krystalicznie czyste głosy wyśpiewywały litanię potęgując świadomość wyjątkowości i niepowtarzalności tego czasu. Tysiące bezustannie migocących lamp błyskowych miało pomóc w uwiecznieniu tamtych chwil na zawsze. O zachowanie w pamięci tamtych dni starali się jednak nie tylko chrześcijanie, nie tylko ci zawsze doceniani i wyróżniani, ale ci dla których przesłanie życia i śmierci Błogosławionego Jana Pawła II jest żywe, którzy chcą „oddychać Rzymem” kontemplując to spotkanie oko w oko z kolejnym świętym, aby zostać obdarowanym bogactwem duchowym wynikającym z tego spotkania. 



niedziela, 9 października 2011

JAN PAWEŁ II - CZŁOWIEK MODLITWY


Błogosławiony Jan Paweł II wiedział, że człowiek nie może być w pełni człowiekiem bez modlitwy. Całe Jego życie było wypełnione modlitwą, dał nam 


doskonały przykład, jak człowiek powinien otwierać się na tajemnicę transcendencji, działanie i obecność samego Stwórcy w swoim codziennym życiu.

Pragnął nam przekazać prawdę, że kiedy w zamęcie codzienności człowiek zapomina o Bogu – zapomina też o samym sobie. Przestaje napełniać się najgłębszą głębią, bez której nie istnieje prawdziwe człowieczeństwo i zaciera się w człowieku obraz Jego Stwórcy.

Błogosławiony Jan Paweł II uczył nas, że modlitwa, nieustający kontakt z Bogiem w życiu chroni człowieka przed utratą kontaktu z jego najgłębszą naturą, przed powierzchownością w traktowaniu własnego człowieczeństwa. W życiu wypełnionym modlitwą nie ma miejsca na pustkę, która prędzej czy później zostałaby wypełniona chaosem. Tylko w nieustającym dialogu z Bogiem człowiek jest zdolny do życia i działania na miarę godności osoby noszącej w sobie obraz samego Boga.


W przeciwnym razie jego człowieczeństwo będzie niekompletne i zafałszowane, człowiek podążałby wtedy w kierunku wykreowania się na zmyślny, inteligentnie reagujący automat, nie posiadający duchowej głębi i nie mający udziału w wieczności, do której został powołany przez Stwórcę.

Błogosławiony Jan Paweł II w ciągu całego swojego życia mówił o modlitwie odkrywając jej znaczenie dla ludzkiego życia, zgodnego z zamiarem Boga.

Jan Paweł II pokazał nam, że prawdziwa i autentyczna modlitwa odsuwa niebezpieczeństwo wybiórczości i powierzchowności relacji człowieka do Słowa Bożego i nauczania katolickiego, a także umacnia każdą osobę pośród codzienności i napełnia jej życie Bożą łaską. 



Błogosławiony Jan Paweł II o modlitwie:


Modlitwa ofiarą złożoną Bogu
Modlitwa odmawiana z sercem czystym i szczerym staje się ofiarą złożoną Bogu. Całe życie modlącej się osoby staje się aktem ofiarnym, jak powie później św. Paweł, wzywając chrześcijan, by oddali swe ciała na ofiarę żywą, świętą i Bogu miłą – to właśnie jest ofiara duchowa, którą On przyjmuje (por. Rz 12,1). Ręce wzniesione do modlitwy służą „komunikacji” z Bogiem, podobnie jak dym, który unosi się jako miła woń ofiary składanej w czasie wieczornego obrzędu.

Katecheza podczas audiencji generalnej, 5. XI. 2003



Modlitwa o pokój  

Modlić się o pokój, znaczy otworzyć ludzkie serce, by mogła je napełnić ożywcza moc Boga (…) Modlić się o pokój oznacza prosić o sprawiedliwość, o zaprowadzenie odpowiedniego porządku wewnątrz państw i w stosunkach pomiędzy nimi; oznacza też prosić o wolność, szczególnie o wolność religijną, która jest fundamentalnym, osobistym i cywilnym prawem każdej osoby. Modlić się o pokój znaczy błagać o łaskę przebaczenia od Boga, a zarazem o wzrost odwagi dla każdego, kto ze swej strony pragnie wybaczać zniewagi, jakich doznał.
Orędzie na XXX Światowy Dzień Pokoju, 1.I. 2002

Źródło modlitwy  

Modlitwę zawsze zaczynamy z myślą, że jest to nasza inicjatywa. Tymczasem jest to zawsze Boża inicjatywa w nas. (…) Pełnię modlitwy osiąga człowiek nie wtedy, kiedy najbardziej wyraża siebie, ale wtedy, gdy w niej najpełniej staje się obecny sam Bóg.
Przekroczyć próg nadziei

Modlić się o wiarę  

Wiara jest przede wszystkim darem, łaską. Nikt nie może jej zdobyć ani na nią zasłużyć własnymi siłami. Można o nią jedynie prosić, wymodlić ją sobie z Wysoka.
Swoim przykładem wzywają nas do świętości ,Homilia, 7.X.2001

 

Następca Błogosławionego Jana Pawła II - 
Ojciec Święty Benedykt XVI o modlitwie:


Nie łudźcie się! Nauczanie katolickie, które jest przedstawiane niekompletnie, jest przeciwne samo w sobie i nie przyniesie owoców w dalszej perspektywie czasu. Głoszenie Królestwa Bożego idzie w parze z wymogiem nawrócenia się i z miłością, która dodaje odwagi, która zna drogę, która uczy rozumieć, że z łaską Boga to co wydaje się niemożliwe, staje się możliwe.

Przemówienie do biskupów Austrii , 5. XI. 2005

 

Im bardziej człowiek ofiarowuje się, tym bardziej odnajduje siebie.

Homilia na uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, 8.XII. 2005

Teologia i kontemplacja  

Teologia wymaga oczywiście kompetencji naukowych, ale także w nie mniejszym stopniu, ducha wiary i pokory i właściwego temu, kto wie, że Bóg żywy i prawdziwy, będący przedmiotem jego refleksji, nieskończenie przekracza ludzkie możliwości percepcji. Jedynie przez modlitwę i kontemplację można wyrobić sobie poczucie Boga i uległość wobec działania Ducha Świętego.
Przemówienie do członków Międzynarodowej Komisji Teologicznej, 1 XII. 2005

Modlitwa i działanie  

Kto się modli, nie traci czasu, nawet jeśli wszystko wskazuje na potrzebę pilnej interwencji i skłania nas jedynie do działania”.

Encyklika „Deus Caritas Est”, nr 36




czwartek, 28 lipca 2011

RZYM - BEATYFIKACJA JANA PAWŁA II

Wyjeżdżamy już o 2¹⁵. Na autostradzie prowadzącej do Wiecznego Miasta niecodzienny widok. Już o tej porze długi sznur autokarów podąża w kierunku Watykanu. Dojeżdżamy dość blisko, mamy do przejścia około 1500 m, aby znaleźć się przy Placu Św. Piotra. Cała rzeka ludzi przechodzi tunelem pod Wzgórzem Janikulum i wzdłuż Tybru oczekuje na wejście w Aleję Conciliazione. Gęsto powiewają różnokolorowe flagi i transparenty. Z każdej strony dobiega śpiew i głośne modlitwy Włochów. Wszystkimi ulicami Rzymu nadciągają liczne grupy, szukając miejsca przy telebimach. Wielu przybyło tu już wieczorem, aby zapewnić sobie miejsce. Choć jest dopiero 6⁰⁰ rano, czas do rozpoczęcia uroczystości upływa bardzo szybko.
O godz. 10³⁰ papież Benedykt XVI uroczyście ogłasza Ojca Św. Jana Pawła II Błogosławionym. Dla pielgrzymów obecnych w Rzymie przebieg uroczystości jest tłumaczony przez radio na kilkadziesiąt języków. Po południu cała rzesza ludzi ustawia się w długiej kolejce, aby złożyć hołd nowemu Błogosławionemu w Bazylice Św. Piotra.
Obecność w tym miejscu była dla wszystkich wyjątkowym i najważniejszym wydarzeniem a istniejące słowa z pewnością nie opiszą atmosfery tych godzin.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...