poniedziałek, 24 grudnia 2018

Życzenia Świateczne

Oni zaś wysłuchawszy króla ruszyli w drogę.
A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie szła przed
nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem,
gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę bardzo się
uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką
Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon.
I otworzywszy swe skarby ofiarowali Mu dary:
mirrę, kadzidło i złoto. A otrzymawszy we śnie nakaz,
żeby nie wracali do Heroda, inną droga udali się
do swojej ojczyzny.


Na Święta Bożego narodzenia życzę Mądrości, która mieli Mędrcy i która to Mądrość kazała im zgiąć kolana przed Dzieciątkiem Jezus. Życzę radości i pokoju płynących z chwil spędzonych na kolanach przed żłóbkiem Jezusa. Życzę spokojnych, rodzinnych i ciepłych Świąt oraz błogosławieństwa Bożego w Nowym 2019 Roku.

niedziela, 28 października 2018

Gdańska Madonna zwana Piękną

Spacerując po starym Gdańsku wstąpiłam do Bazyliki Mariackiej, aby odwiedzić kopię Sądu Ostatecznego Hansa Memlinga i Piękną Madonnę i aby trochę pokontemplować te dzieła.


Dzisiaj chciałabym się zatrzymać jednak przy figurze Pięknej Madonny. Figura Pięknej Madonny nie tylko ujmuje swoją urodą, ale ma tez bogatą historię i jest owiana piękną legendą. Rzeźba powstała w Gdańsku około roku 1420.


A oto i legenda. Działo się to w Gdańsku w średniowieczu. Po śmierci pewnego gdańskiego rzemieślnika o rękę pięknej, młodej i bogatej wdowy konkurowało dwóch zatrudnionych w jej warsztacie garncarskim czeladników. Jeden pracowity, grzeczny i bardzo zdolny wzbudzał powszechną sympatię. Drugi także uzdolniony, oznaczał się awanturniczym usposobieniem. Czując się odrzuconym i zepchniętym na drugi plan, zaczął się do tego upijać. Po pijanemu szukał zwady ze swym konkurentem. Pewnego dnia zamroczony alkoholem rzucił się na niego z nożem w ręku. Desperacki ten krok okazał się fatalny w skutkach. Pijany czeladnik potknął się, upadł jak długi i nadział się na własny nóż, wbijając go sobie w piersi. Aresztowano i oskarżono o ten czyn zbrodniczy niewinnego młodzieńca, którego tłumaczenia wyglądały na wykręty. Gdy tylko zatrzasnęły się za nim drzwi lochu i znalazł się sam w celi padł na kolana i zaczął się gorąco modlić do Matki Boskiej. Nagle zobaczył błękitne niebo a na jego tle postać Najświętszej Marii Panny z Dzieciątkiem. Była ona tak piękna ze więzień zapomniał o swoich kłopotach. W przeddzień egzekucji zgodnie z tradycją zapytano skazańca o ostatnie życzenie. Zamiast tradycyjnego posiłku czy napoju, poprosił on o dostarczenie do celi miękkiego wapiennego kamienia i narzędzi rzeźbiarskich. Następnego dnia oczom zdumionych strażników więziennych ukazała się wspaniała, pełna słodyczy rzeźba Madonny z Dzieciątkiem. Poruszony lud gdański okrzyknął, że musi być to człowiek niewinny skoro potrafił stworzyć tak wspaniałe dzieło. Za głosem ludu poszli sędziowie i rajcy miejscy. Młody czeladnik odzyskał wolność i mógł poślubić swoją ukochaną.


To tyle legenda Figurę Pięknej Madonny darzę szczególną sympatią od zawsze. Jest to jeden z moich ulubionych zabytków. Pamiętam kiedy w dzieciństwie i we wczesnej młodości przychodziłam do Bazyliki Mariackiej z moją śp. Mamą, aby podziwiać tę rzeźbę i chwilę się tu pomodlić. Również wtedy, gdy przyjeżdżali krewni z południa Polski przychodziliśmy tutaj aby oglądać figurę.
W trakcie moich gdańskich spacerów często odwiedzam Piękną Madonnę. Latem przybywają tu tłumy turystów z całego świata, aby pośród zabytków Gdańska zobaczyć również tę piękną rzeźbę i poznać jej historię.


Materiały pochodzą z książki: "Legendy gdańskie", Ks. Stanisław Bogdanowicz.

wtorek, 16 października 2018

W Gietrzwałdzie

Po drodze w odwiedziny do rodziny wstąpiliśmy z Tatą do Gietrzwałdu, żeby chwile się pomodlić , nabrać wody ze źródełka i podziwiać sanktuarium skąpane w jesiennych barwach. Wieś Gietrzwałd leży na szlaku Olsztyn-Ostróda. Sanktuarium w Gietrzwałdzie jest szeroko znane dzięki słynnym objawieniom Matki Bożej Pani Ziemi Warmińskiej.


Do źródełka wiedzie ścieżka, która już całkowicie przybrała się w jesienne kolory. Wzdłuż ścieżki stoją tajemnice różańca.


Przy źródełku stoi piękna figura Matki Bożej.


A to miejsce objawień.


Matka Boża zechciała się objawić w dniach od 27 czerwca do 16 września 1877 r. dwom polskim dziewczynkom: 13 letniej Justynie Szafryńskiej i 12 letniej Barbarze Samulowskiej i przemawiać do nich w zakazanym przez zaborców ojczystym języku dzieci. Po raz pierwszy ukazała się Justynce na klonie tuż przy kościele, kiedy wieczorem wracała ze swoją matką po szczęśliwie zdanym egzaminie dopuszczającym ją do I Komunii św. Potem Maryja ukazała się jeszcze wielokrotnie modlącym się dzieciom. Na pytanie Justynki i Basi: "Kim jesteś śliczna Pani?" Matka Najświętsza odpowiedziała: "Jam jest Najświętsza Maryja Panna Niepokalanie Poczęta".Wysunęła również żądania: "Proszę abyście codziennie odmawiały różaniec". Poleciła dziewczynkom aby powiedziały dorosłym: "Przestańcie pic i upijać się".Wieść o objawieniach szybko rozchodziłą się, zaczęły napływać pielgrzymki w niespotykanej dotąd liczbie. Nawiedziło wówczas Gietrzwałd około 300 tysięcy ludzi. Ponieważ proboszcz Weischsel był prześladowany z powodu objawień, bojąc się o los wybranych przez Matkę Bożą dziewczynek Justyny i Barbary, umieścił je u sióstr Milosierdzia w Lidzbarku Warmińskim, a potem w Chełmnie. W ten sposób ocalił je od prześladowań i więzienia.


Łaskami słynący obraz przedstawia Matkę Bożą z Dzieciątkiem na lewej ręce.

Odwiedziliśmy również kościół.



 W Gietrzwałdzie spędziliśmy godzinkę a potem ruszyliśmy w dalszą drogę w kierunku Szczytna.


Materiał do posta pochodzi z książki: Przewodnik po Sanktuariach Maryjnych "Z dawna Polski Tyś Królową".

czwartek, 6 września 2018

W Muzeum Bursztynu

Od niedawna mam Kartę Mieszkańca Miasta Gdańska, która umożliwia bezpłatny wstęp do niektórych obiektów muzealnych. Postanowiłam ją wykorzystać i wybrałam się do Muzeum Bursztynu. Jest to najmłodsze z gdańskich muzeów, zostało otwarte w czerwcu 2006 roku. Jego siedziba jest zabytkowy, unikatowy w skali Europy Zespół Przedbramia ulicy Długiej. Jest to Katownia i Wieża Więzienna.


W Muzeum mogłam podziwiać dzieła sztuki i biżuterię z bursztynu.Dzieła pochodziły z różnych epok, w tym najwięcej ze złotego wieku Miasta Gdańska.












Z wieży katowni można było spojrzeć na panoramę miasta.


sobota, 18 sierpnia 2018

Małe radości

Wiele rzeczy i spraw mnie ostatnio cieszy. Są to zwykłe prozaiczne rzeczy, za które myślę, że każdy odczuwa wdzięczność, które napawają radością. Tak oto cieszy mnie najzwyczajniej to, że mogę wstać i pójść do pracy, że mogę się ruszać, że cieszę się dobrym zdrowiem i nic mi nie dolega. Cieszę się każdym dniem, który przychodzi i spokojnie sobie mija a ja wszystko mogę zrobić.
Od kwietnia mamy piękną słoneczną pogodę, tak więc i aura wzmaga i podtrzymuje pozytywne myślenie. A to za kolei pomaga aby w życiu dostrzegać małe i wielkie radości, wszak to one stanowią o szczęściu.
Życzę wielu słonecznych dni i do następnego razu!


niedziela, 5 sierpnia 2018

Powoli do przodu

Od trzech miesięcy mam nową pracę. Po okresie próbnym dostałam umowę na rok. Jest to praca w ochronie. Ochraniam ogrodzone nowe osiedle i pracuję na zmiany raz na dzień, raz na noc, po 12 godzin. Jestem bardzo zadowolona z mojej pracy. Cieszę się przede wszystkim, że jest praca, od razu zupełnie inne życie - normalne. Umowa na rok, więc w najbliższym czasie problem szukania pracy odpada, bo na tym właśnie wcześniej upływał mi czas. Było bardzo niedobrze, większość czasu nudziłam się w domu i nie było na nic pieniążków. Gdyby nie tata, to nie wiem co bym zrobiła. Dobry ojciec nie pozwolił mi zginąć. A jeśli jest praca to wiadomo, że można odłożyć trochę grosza na marzenia.

W moich marzeniach i planach jest pielgrzymka do Ziemi Świętej. Planowany termin jest dość odległy, bo zamierzam się tam wybrać dopiero w marcu, ale już nie mogę się doczekać.
O wyjeździe do Ziemi Świętej myślę już od dawna. Miałam nawet dwie okazje ku temu, by tam pojechać, ale jakoś tak się złożyło, że z nich nie skorzystałam.
Na pewno będzie to piękne przeżycie no i narobię mnóstwo zdjęć, z których wybrane pojawią się tu na blogu.
Przeglądałam oferty i programy kilku biur podróży, ale stwierdziłam, że skoro jest to wyjazd do Ziemi Świętej, to jak dla mnie musi to być pielgrzymka z księdzem i tak oto wybrała duże biuro "Pielgrzymek" Z Brodnicy. Mają pielgrzymki  z wylotem z Gdańska a o to też mi chodziło.


Tymczasem na co dzień korzystam z upalnego lata na ile mogę. Po pracy często chodzę na plażę, żeby posiedzieć sobie w cieniu, popatrzeć na morze i na rzesze korzystających z plaży turystów, nieraz siedzę sobie na piasku i piję zimne piwko, albo colę.
Pozdrawiam, do następnego razu!


poniedziałek, 26 marca 2018

Wielkanoc

Niech czas wielkanocny utrzyma nasze marzenia w mocy i wszystkie życzenia okazały się do spełnienia i aby nie zabrakło nam wzajemnej życzliwości abyśmy przez życie kroczyli w ludzkiej godności i niech symbol boskiego odrodzenia był i będzie dla nas celem do spełnienia.

 Wesołych świąt! 



niedziela, 11 lutego 2018

W Darłowie

 W któreś lato udało mi się odwiedzić Darłowo, niewielkie rybackie miasteczko, niedaleko Słupska. Przy ujściu Wieprzy, w otoczeniu sosnowych lasów w niedalekiej odległości od plaży leży gród książąt pomorskich Darłowo.


W XI wieku istniała tu silna osada handlowa. Początkowo był to gród drewniano-ziemny. Dzięki świetnemu położeniu, żyznym glebom i bliskości morza i bursztynowego szlaku gród miał doskonałe warunki rozwoju.
Na początku XIV wieku gród przeszedł w ręce Święców i pod ich rządami został lokowany po raz drugi w 1312 r. Wiek XIV i XV to okres prawdziwego rozwoju Darłowa. Wybudowano tu wtedy zamek warowny a miasto włączono do Hanzy.
Jest tu piękna plaża, otoczona lasami.



Do ciekawostek należy most zwodzony, który co jakiś czas się podnosi, aby mogły przepłynąć statki. Na moście jest z reguły tłoczno od turystów.



środa, 7 lutego 2018

O akceptacji - jedna myśl

Wszyscy potrzebujemy akceptacji. Potrzeba ta rodzi się w nas bardzo wcześnie i towarzyszy nam przez całe życie. Chcemy słyszeć od innych, że uznają i cenią nas samych, oraz to co robimy. To oczywiste.


środa, 31 stycznia 2018

Coś o mnie

Prawda jest taka, że,  mam znacznie więcej siły, niż się wydaje. Życie daje mi w kość, bardziej niż można sobie wyobrazić, a siła którą dzięki temu udało mi się wykształcić, pozwala z pewnością siebie pokonywać wszelkie przeszkody na drodze. Mam duszę wojownika.


wtorek, 30 stycznia 2018

Mój czas na zmiany

Tak jak pewnie u każdego, tak i u mnie przyszedł w życiu czas na zmiany. Jestem nastawiona bardzo pozytywnie do świata. Życie jest też czasem w którym trzeba się bawić. Mam nadzieję na zmianę, która pozwoli mi na upragnione wycieczki, chociażby na tą wymarzoną od lat do Ziemi Świętej, być może odłożę trochę na swoją emeryturę i poprawię nieco swoją sytuację finansową. W ogóle przecież wszyscy pragniemy w życiu dostatku. Zobaczymy, co przyniesie najbliższa przyszłość. Jestem przygotowana do tych zmian, pełna optymizmu i nadziei. Mam nadzieję, że wszyscy, którzy tu bywacie, życzycie mi dobrze.
Ten czas jest dla mnie jak spadająca gwiazda, spełniająca sny.


sobota, 27 stycznia 2018

W Szczyrku

Trzy lata temu byłam w Szczyrku. Prowadziłam tam wycieczki z dziećmi, które miały w programie kolonii właśnie zwiedzanie Szczyrku. Wybraliśmy się tam z Wisły, gdzie mieściła się nasza baza kolonijna.
Szczyrk jest przepiękną turystyczną, małą miejscowością, położoną w Beskidach. 
Miałam możliwość pojechać do Szczyrku kilkakrotnie i tam zwiedzać skocznie i sanktuarium, zwane "na górce". Sanktuarium zbudowano na pamiątkę niezwykłego wydarzenia, kiedy to 25 lipca 1894 roku miało miejsce objawienie. 
Otóż 12 letniej Juliannie objawiła się Matka Boża.
Na Górce oprócz kościoła z drewnianym wystrojem i bocznymi roku czci św. Jana Bosko i św. Józefa - znajduje się również kaplica objawienia z bukiem, na którego tle ukazywała się Pani oraz Grota Matki Bożej i źródełko z czystą górską wodą.




W Szczyrku oglądałam również skocznie narciarskie. Udało się też podejrzeć treningi skoczków skaczących latem na podłożu igielitowym.



Do Szczyrku warto pojechać przede wszystkim ze względu na sanktuarium , przepięknie położone na szczycie jednego ze wzgórz, aby zaczerpnąć wody ze źródełka i pospacerować w cieniu pośród strzelistych świerków otaczających ciekawą architektonicznie bryłę kościoła. Polecam!


czwartek, 18 stycznia 2018

Letnie wspomnienie z Ustki

W 2015 roku, latem, kiedy to miałam przerwę w pisaniu bloga, pojechałam na kolonię z dziećmi jako pilot. Miałam wtedy okazję zwiedzić Ustkę, Darłowo, Wisłę, Szczyrk, Cieszyn i kilka innych jeszcze miejscowości. Z tamtego czasu zachowałam notatki i teraz chciałabym się podzielić tym, co wtedy zanotowałam a także wspaniałymi wspomnieniami z tamtego czasu, bo tamto lato zaliczam do bardzo udanych.


Otóż Ustka jest pięknym nadmorskim miasteczkiem leżącym w samym centrum wybrzeża. Miasto znane jest przede wszystkim z atrakcyjnej plaży, portu i mola z promenadą, ale także z różnych odbywających się tu związanych z morzem imprez.






Domeną tutejszego portu są połowy rybackie. Można kupić rybę prosto z łodzi, jeśli się wstanie odpowiednio wcześnie. Ustka jest też uzdrowiskiem.

Pomimo swojej  wielkości Ustka jest miastem stosunkowo starym. Pierwsze wzmianki o rybackiej osadzie pochodzą jeszcze z XIV wieku. Już wówczas Ustka była warownym grodziskiem. Już wtedy niewielka osada podlegała pod Słupsk a więc była zobowiązana do płacenia danin na rzecz tego miasta. Większość mieszkańców prowadziła wtedy własny interes. Byli to właściciele tawern, kutrów a także wójt. Przyjmowali słupskie obywatelstwo, aby jako mieszkańcy miasta mogli korzystać z wielu praw handlowych.




W połowie XIV wieku Ustka należała do Zakonu Krzyżackiego. Do czasów potopu szwedzkiego dokumenty wspominają o rozbudowie portu i powszechnym rybołówstwie. Najazdy szwedzkie, pożary, wojna napoleońska spowolniły rozwój a zastój trwał aż do XIX wieku. Dopiero początek kolejnego stulecia i budowa kolei pozwoliły miastu się rozwijać.
Powstawały pierwsze domy uzdrowiskowe, ale pełny rozwój miasta jako letniska i uzdrowiska, oraz budowa portu nastąpiły dopiero w okresie powojennym.

W czasie pobytu w Ustce można było poplażować, przepłynąć się statkiem turystycznym, czy też zwiedzić muzeum minerałów znajdującym się w latarni morskiej.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...