Każdy człowiek ma wiele powodów do wdzięczności a płynąca z niej radość też może być udziałem każdego człowieka. Radość i wdzięczność są nierozłączne, wzajemnie się podtrzymują i »napędzają«. Tak jak dobry humor, uśmiech i pogoda ducha są poniekąd zaraźliwe. Mogą wzrastać w człowieku i ogarnąć jego życie.
Austriacka pisarka Marie von Ebner-Eschenbach znalazła sposób na pomnażanie i na samą naukę wdzięczności: „Za nic nie jesteśmy wdzięczni tak jak za wdzięczność”. Stwierdza jednak, że nie wszystkich ludzi stać na wdzięczność, ale to nie przyczyny zewnętrzne blokują drogę do wdzięczności, ale decyzja płynąca z ich woli. Blokada na okazywanie wdzięczności tkwi w samym człowieku: „Uczucie wdzięczności jest ciężarem, który mogą znieść tylko silne charaktery”.
Austriacka pisarka Marie von Ebner-Eschenbach znalazła sposób na pomnażanie i na samą naukę wdzięczności: „Za nic nie jesteśmy wdzięczni tak jak za wdzięczność”. Stwierdza jednak, że nie wszystkich ludzi stać na wdzięczność, ale to nie przyczyny zewnętrzne blokują drogę do wdzięczności, ale decyzja płynąca z ich woli. Blokada na okazywanie wdzięczności tkwi w samym człowieku: „Uczucie wdzięczności jest ciężarem, który mogą znieść tylko silne charaktery”.
Niektórzy ludzie odrzucają wdzięczność z różnych powodów, skrupulatnie segregują innych według własnych egoistycznych i interesownych kryteriów, dzieląc na tych, którym ewentualnie wdzięczność można okazać i na tych, którzy według ich mniemania na wdzięczność nie zasługują.
U źródeł takiej »segregacji« może tkwić jedynie pycha, lęk i małostkowość, totalna blokada drogi do prawdziwego człowieczeństwa.
Takiego rodzaju myślenie zauważył już w starożytności Tacyt: „Dobrodziejstwo zachowuje swoją wartość, póki jesteśmy przekonani, że możemy się za nie wypłacić: gdy zbytnio przekracza miarę, na miejsce wdzięczności wchodzi nienawiść”.
Dobrodziejstwa bardzo często będą przekraczać miarę, zwłaszcza te niematerialne, płynące z innych ludzi, bo ich Dawcą jest sam Stwórca, który chce obdarowywać nas dobrem przekraczającym wszystkie ludzkie miary. Nie możemy więc wcisnąć Pana Boga w jakąś swoją miarkę, nakazać Mu że innym ma dać tyle, byleby nie mieli więcej od nas. No, wtedy stojąc wyżej, na cokole wyniosłości owszem, będziemy dziękować – tylko komu i tak naprawdę za co, tak ze »wzrokiem« skierowanym w dół?
Gdy dostrzegamy dobrodziejstwa, podziwiamy dzieła, zdolności i dary w które Bóg wyposażył ludzi, różniące się od tych, które my sami posiadamy, kiedy jesteśmy wdzięczni, że postawił ich przy nas – wtedy uwalniamy się od zazdrości i chorej rywalizacji. Nie wejdziemy na poniżającą nas samych drogę pomniejszania czyjejś wartości. Akceptujemy wolę Boga, który obdarowuje każdego człowieka według własnego upodobania.
Wdzięczność umożliwia udział w radości i prowadzi nas do osiągnięcia pokoju serca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za pozostawione komentarze.