wtorek, 10 grudnia 2019

Jerycho i Góra Kuszenia

Kiedy w ostatnim czasie przeglądam swoje zdjęcia z Ziemi Świętej i piszę te posty, wszystkie doznane tam emocje i przeżycia przyjemnie odnawiają się i odświeżają. Mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że tydzień w Ziemi Świętej należał do tych, które mogę zaliczyć do najpiękniejszych w moim życiu. Pielgrzymka byłą bardzo udana, grupa wspaniała, nic nikomu niefortunnego się nie przytrafiło, każdy był skupiony po to, aby móc się pochylać nad majestatem odwiedzanych miejsc. Pisałam już, że ksiądz przewodnik był na medal, mówił nie tylko przepiękne kazania, ale też dysponował ogromną wiedzą o Ziemi Świętej.
Również organizacja była na najwyższym poziomie, wszystko było dopięte na ostatni guzik. Hotele fajne, jedzonko pyszne, szwedzki bufet w każdym hotelu. A to wspaniałe biuro to Misja Travel z Poznania, znalazłam ich w internecie, gdy szukałąm pod hasłem " Ziemia Święta, wylot z Gdańska", bo na tym mi zależało, nie chciałam tłuc się po Warszawie, czy innych miejscach. Za całość zapłaciłąm dokładnie 2803 zł plus 150 dolarów na miejscu, na wstępy.
Teraz po upływie tych kilku miesięcy widzę jakie to było głębokie przeżycie i jak silne wrażenia, a tego na pewno do końca życia nie zapomnę. Pogłębiłam też swoją wiarę a pielgrzymka przynosi owoce: mam coraz mocniejszą motywację do stawania się lepszą, bo warto. Pielgrzymka po dziś dzień daje mi wiele radości i pogody ducha.

No, ale miałam pisać o Jerychu i Górze Kuszenia. W samym Jerychu nie byliśmy. Jechaliśmy tylko obrzeżami miasta, by dotrzeć na jego północ i zobaczyć Górę Kuszenia.
Jerycho powstało około 8000 r. p.n.e, jest położone w depresji, około 270 m p.p.m. Miasto to tworzy oazę z tysiącami palm, dlatego nazywane jest "Miastem Tysiąca Palm". Jerycho jest jednym z najstarszych miast świata, którego mury runęły od dźwięku trąb wojska Jozuego (Joz 6).
Zaraz jak tylko wysiedliśmy z autokaru częstowano nas daktylami, była to reklama sklepu, do którego za chwilę mieliśmy pójść.


Poczęstunek

Również w Jerychu rosła sykomora, na którą wspiął się niskiego wzrostu Zacheusz, aby ponad głowami tłumu móc zobaczyć Jezusa (Łk 19, 1-10). Oczywiście tamtej sykomory z czasów Jezusa już nie ma, ksiądz nam jednak pokazał sykomorę z autokaru. Nie zdążyłąm zrobić zdjęcia, bo to był moment, ale posiłkuję się zdjęciem z internetu, aby to drzewo pokazać.



Sykomora

Na północ od Jerycha leży Góra Kuszenia, miejsce, gdzie zgodnie z tradycją biblijną Pan Jezus w trakcie czterdziestodniowego postu i pobytu na pustyni był kuszony przez szatana ( Mt 4, 1 -11).

Góra wznosi się na wysokość 350 m n.p.m., czyli 600 m ponad Jerycho i 700 m ponad lustro wody w Jordanie.
Szczyt jest płaski a wierzchołek jest otoczony wysokim murem. Wewnątrz muru znajdują się ruiny bazyliki bizantyjskiej.


Góra Kuszenia

Góra Kuszenia

Klasztor na Górze Kuszenia

Stacja kolejki linowej

Góra Kuszenia

Owce pod Górą Kuszenia

Widok z tarasu na Górę Kuszenia

Widok na Górę Kuszenia

Owce
 
Wielbłąd pod Górą Kuszenia

Widok  z tarasu na okolice

Góra Kuszenia

Stanęliśmy całą grupą na małym tarasie widokowym, a ksiądz odczytał nam fragment Ewangelii o kuszeniu Jezusa.

Góra Kuszenia jest potężna i majestatyczna, wypatrzyliśmy, że na górę można wjechać kolejką i że znajduje się tam klasztor.

Pod Górą Kuszenia była chwila wolnego czasu. Ksiądz pokazał nam sklep z kosmetykami z Morza Martwego i sklep z bakaliami.
Kupiłam dwie półkilogramowe paczki daktyli, bo ponoć w Izraelu są najlepsze. Wyobraźcie sobie, że kiedy je potem jadłam w domu, pestki upychałam do doniczki i wzeszły mi palemki. Było ich 7. Trzy uschły a cztery rosną w najlepsze.


Prezentacja bakalii w j. polskim

W sklepie z kosmetykami długo oglądałam półki, bardzo mi się wszystko podobało. Kobiety kupowały kremy, ale ja stwierdziłam, że 30, 40, 50 dolarów za kram to ja nie dam. Zresztą i tak smaruję się tylko kremem Nivea i to sporadycznie.Wszystko było tam bardzo drogie.



Sklep z kosmetykami z Morza Martwego

Kosmetyki z Morza Martwego

Kosmetyki z Morza Martwego

Kosmetyki z Morza Martwego

Kosmetyki z Morza Martwego

Kosmetyki z Morza Martwego

Kosmetyki z Morza Martwego

Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione komentarze. Następny post będzie o pięknym sanktuarium na Górze Błogosławieństw.

8 komentarzy:

  1. Cały czas się głowię, skąd ludzie biorą te miejsca, drzewa gdzie się ktoś wspiął itd. Aż tak dokładnych namiarów Biblia nie podawała, choć sporo da się dziś faktycznie zidentyfikować.
    Sklep z kosmetykami? Stałabym na zewnątrz i czekała aż grupa wyjdzie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha! Też stałam na zewnątrz, ale najpierw sobie wszystko obejrzałam.

      Usuń
  2. Ten klasztor na górze robi mega wrażenie. A kosmetyków z Morza Martwego chetnie bym sprobowała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te kosmetyki miały spore powodzenie, ja nie brałam, bo nie używam zbyt wiele, starczyły mi małe miniaturki, które zastaliśmy w łazience w hotelach.

      Usuń
  3. Bardzo interesujące miejsce. Kupiłam jedną paczkę daktyli, natomiast przywiozłam (siedem) dżemy z daktylami i różnymi smakami. Przepyszne.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dżemy faktycznie musiały być pyszne. Tam gdzie kupowaliśmy daktyle, nie było dżemów.

      Usuń
  4. It's really interesting and useful post. Thank you very much! I follow your blog. Would you like follow me back? Glad to meet you. Victoria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nice to welcome you, Victoria. I have looked through your blogs, it is very pleasant to read. I invite you again!

      Usuń

Bardzo dziękuję za pozostawione komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...