Urządziłam sobie
króciutką przechadzkę po Starym Mieście, oczywiście przy okazji wyjątkowej
wyprawy „po sprawunki” :) do domu.
Poszłam do Kościoła
Mariackiego, w którym zdecydowanie o tej porze roku brakowało mi
barwnego tłumu turystów. Ale miało to swój urok. Rzadko można delektować się
wspaniałą, monumentalną architekturą tej wyjątkowej świątyni, kiedy jest prawie
wyludniona. Tym razem przyjrzałam się postaciom Aniołów, choć same w sobie są
potężne i wspaniałe bo jako Aniołowie przecież inne być nie mogą – a na tle
monumentalnych filarów nabierają czysto anielskiej lekkości. Wszystkie razem
stanowią niebiańską orkiestrę, gdyż były niegdyś ozdobą organów.
Natchnęło mnie jednak
na odświeżanie informacji o aniołach i chórach anielskich. Ku mojej
niesłychanej radości „odkurzyłam” informacje o chórach anielskich i nie tylko. Zajrzałam
najpierw do Wikipedii, gdzie został przedstawiony podział chórów dokonany przez
św. Ambrożego z Mediolanu w IV wieku. Święty Ambroży podzielił aniołów na
9 grup, są to:
W pierwszej Triadzie: Serafini, Cherubini, Trony. W drugiej
Triadzie: Panowania, Moce, Władze; w trzeciej Triadzie:
Zwierzchności, Archaniołowie, Aniołowie. Każda nich spełnia inną rolę i
posiada różny zakres obowiązków w niebiańskiej hierarchii.
Kult aniołów tak samo
jak kult Maryi nie był popularny w pierwszych wiekach chrześcijaństwa
z powodu istniejącego w tamtych czasach zagrożenia, wypływającego
z
uwarunkowań religijnych i kulturowych. Chrześcijaństwo rozwijało się w
świecie zdominowanym przez religie politeistyczne i na pewno nie było rzeczą
prostą, oczywistą
i możliwą, aby natychmiastowo nawracający się z pogaństwa
chrześcijanie odmienili swój sposób postrzegania świata. Aniołowie łatwo mogli
być wtedy traktowani jako odrębne bóstwa, nad którymi nie ma już innego
Wszechmocnego Boga, któremu w rzeczywistości podlegają. Poza tym były także
inne nadużycia. Chrześcijanie w starożytności otaczali czcią aż siedmiu
aniołów, których imiona występowały w apokryfach poza tymi, które występują
w Biblii. Aby uchronić pierwszych chrześcijan przed błędami w zakresie
kultu aniołów, na Synodzie w Laodycei w 361 roku, odpowiednio
uporządkowano problematykę dotycząca kultu aniołów. Wtedy zabroniono oddawania czci tym aniołom, których imion nie ma w Biblii. Imiona aniołów występujących w Biblii
to: Archanioł Michał, Archanioł Gabriel i Archanioł Rafał.
Największy i najpotężniejszy spośród Aniołów to oczywiście św. Archanioł Michał –
pogromca szatana. Jego imię Michał oznacza: „Któż jak Bóg”. Według tradycji Archanioł Michał wypowiedział wojnę szatanom, kiedy Lucyfer
i część aniołów zbuntowała się przeciwko Bogu.
Największe Sanktuarium
św. Michała Archanioła znajduje się w Apulii, na Górze Gargano
w miasteczku Monte
Sant’Angelo. Kult św. Michała Archanioła wiąże się z objawieniami
w tym miejscu.
w tym miejscu.
Pierwsze z nich jest
nazywane „Epizodem zagubienia byka” i nastąpiło w 490 r. Drugie objawienie
jest nazywane „Objawieniem zwycięstwa” – 492 r. a trzecie „Epizodem poświęcenia
kościoła” i miało miejsce w 493r. Czwarte objawienie miało miejsce w czasie
epidemii dżumy w 1656 r. Historie związane z tymi objawieniami są dość
obszerne, dlatego zacytuję tu tylko jedną z nich. Jeśli ktoś chciałby
przeczytać wszystkie historie, to znajdują się na stronie Sanktuarium Św. Michała Archanioła w Monte Sant’Angelo.
Pewnego dnia bogatemu włościaninowi z Siponto doniesiono o zagubieniu się
najpiękniejszego byka z jego stada, pasącego się na wzgórzach Gargano.Właściciel po usilnych poszukiwaniach we
wszystkich możliwych miejscach, w końcu znalazł go na szczycie góry, klęczącego
u wejścia do groty. W odruchu gniewu napiął łuk i wypuścił strzałę, aby ukarać
śmiercią nieposłuszne zwierzę. Ale strzała zamiast ugodzić byka, w sposób
niewytłumaczalny zawróciła i zraniła strzelającego.
Wstrząśnięty tym wypadkiem właściciel udał się do biskupa, aby mu donieść o
niezwykłym wydarzeniu, jakie miało miejsce na szczycie góry. Biskup niezwłocznie zarządził trzy dni
modlitw i pokuty. Kiedy chylił się ku wieczorowi ostatni dzień
modlitw, biskupowi ukazał się
Święty Michał Archanioł i przemówił do niego tymi słowami: "Ja jestem Archanioł Michał
stojący przed obliczem Boga. Grota jest mnie poświęcona; ja sam jestem jej
strażnikiem... Tam, gdzie się otwiera skała, będą przebaczone grzechy
ludzkie... Modlitwy, które będziecie tu zanosić do Boga, zostaną wysłuchane.
Idź w góry i poświęć tę grotę dla kultu chrześcijańskiego."Ponieważ ta
góra była tajemnicza i prawie niedostępna, a ponadto była także miejscem
kultu pogańskiego, biskup długo wahał się, zanim zdecydował się wypełnić
polecenie Archanioła.
Zapomniałabym o jeszcze
historii związanej z objawieniem Archanioła. Opowiem ją tak już całkiem na skróty. Otóż gdy
w Rzymie trwała epidemia dżumy, papież Sykstus V, poprowadził procesję przebłagalną. Wtedy również miało miejsce objawienie św. Michała Archanioła.
Miał się ukazać nad Mauzoleum Hadriana i schować swój miecz do pochwy,
obiecując ustąpienie zarazy. Mauzoleum od tamtej pory jest nazywane Zamkiem
Anioła.
Drugi Archanioł otaczany czcią, to św. Archanioł
Gabriel – imię to oznacza „Mąż Boży”. Zwiastował Maryi,
że zostanie Matką Zbawiciela. W ikonografii jest przedstawiany najczęściej
właśnie w scenie Zwiastowania. Św.
Archanioł Gabriel pojawia się także w scenie zwiastowania Zachariaszowi
narodzin św. Jana Chrzciciela. Archanioł Gabriel jest otaczany czcią w religii
chrześcijańskiej, w judaizmie i w islamie.
Św. Archanioł Rafał – imię
to oznacza: „Bóg uleczył” i nawiązuje do opowiadania z Księgi Tobiasza. (Tb 5, 4-12.22) To naprawdę piękna opowieść!
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tobiasz_i_Anio%C5%82 |
To na razie tyle na dzisiaj o aniołach.
Tak je lubię, że nawet
zdekupażowałam sobie obraz, wyzłociłam i powiesiłam na ścianie. Muszę jednak
powiedzieć, że one już nie są tak bardzo święte:) zresztą może niedługo się
nimi pochwalę.
Gdybym nie odkopała w
pamięci Sanktuarium w Monte Sant’Angelo i Zamku Anioła, pewnie znowu nie
natchnęłoby mnie na to, aby sięgnąć do wypraw do Włoch, do folderów, notatek
i zdjęć. A dzisiaj właśnie wydobyłam wielkie pudło z włoskimi „notkami” i „pamiątkami”
i urządziłam sobie spontanicznie święto przeglądania zawartości. Pisanie przedłużyło mi się o dobrą godzinę, ale co tam. Wtedy, gdy prawie bez przerwy, tam i z powrotem jeździłam do Włoch nie miałam oczywiście bloga. Jednak tak sobie myślę, że jak najbardziej da się przeskoczyć w kalendarzu i od czasu do czasu podzielić tym, co tak naprawdę - szkoda, żeby leżało tylko w pudle:) tym bardziej, że ostatnio mam mało czasu i nie zawsze mogę zdążyć z napisaniem tekstu, chociaż są zdjęcia w aparacie i myśli w głowie. A tu sobie leżą różne włoskie notki, prawie gotowe!
i zdjęć. A dzisiaj właśnie wydobyłam wielkie pudło z włoskimi „notkami” i „pamiątkami”
i urządziłam sobie spontanicznie święto przeglądania zawartości. Pisanie przedłużyło mi się o dobrą godzinę, ale co tam. Wtedy, gdy prawie bez przerwy, tam i z powrotem jeździłam do Włoch nie miałam oczywiście bloga. Jednak tak sobie myślę, że jak najbardziej da się przeskoczyć w kalendarzu i od czasu do czasu podzielić tym, co tak naprawdę - szkoda, żeby leżało tylko w pudle:) tym bardziej, że ostatnio mam mało czasu i nie zawsze mogę zdążyć z napisaniem tekstu, chociaż są zdjęcia w aparacie i myśli w głowie. A tu sobie leżą różne włoskie notki, prawie gotowe!
To ja poczekam na te włoskie notki.
OdpowiedzUsuń