Wczoraj, w niedzielę było dość mroźno. Rano minus 12, w ciągu dnia minus 9. Jak zwykle w niedzielę na 12.00 poszłam na morsowanie, ale zdjęć nie mam, bo było za zimno na zdjęcia, drętwiały palce na mrozie.
Po południu poszłam na spacerek na molo w Brzeźnie. Jest teraz twarda, fajnie udeptana plaża, więc dobrze się chodzi. Molo w Brzeźnie ma 250 metrów długości i zostało otwarte w lipcu 1996 roku. Z Brzeźna szłam na piechotkę aż do domu (jakieś 2,5 km). Wróciłam szczęśliwa i zarumieniona od mrozu. Na molo szłam z chęcią sfotografowania łabędzi i akurat były, bo nie zawsze są, czasami gdzieś sobie odpływają. Pomimo mroźnej pogody było sporo spacerowiczów i rodzin z dziećmi.
Bardzo lubię nadmorskie spacery. Morze uspokaja i odchodzą wszelkie złe myśli. To dobry relaks o każdej porze roku. Zrobiłam kilka zdjęć podczas tego spaceru. Oto i one.
Jak widać morze ma swój urok nie tylko latem. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńW zimie też jest pięknie.
UsuńChciałabym mieć morze w zasięgu możliwości.
OdpowiedzUsuńWierzę, ja jestem z tego powodu przeszczesliwa.
Usuń