sobota, 14 grudnia 2019

Kościół Ośmiu Błogosławieństw

Gdy już dotarliśmy na Górę Błogosławieństw, naszym oczom ukazał się widok kościółka pięknego jak z obrazka. Przed pielgrzymką widziałam już ten kościół w albumach, na zdjęciach, ale jest to coś, co trzeba zobaczyć na żywo.
Kościół jest przepięknie położony nad brzegiem Jeziora Galilejskiego, otoczony ogrodem, który tonie w kwiatach, podziwiać tam można wiele okazów flory śródziemnomorskiej.


Kościół Ośmiu Błogosławieństw

Kwiaty przy kościele

Roślinność przy kościele

Aleja wiodąca do kościoła

Korzenie

Kwiat przy kościele

Roślinność przy kościele

Kwiaty

Kwiaty

Widok na Jezioro Galilejskie

Alejka przy kościele

W 1937 r. wybudowano na Górze Błogosławieństw sanktuarium, w miejscu , gdzie w 1935 r. odkryto ruiny kaplicy z mozaikami z IV -VI wieku. Kaplica wznosiła się nad grotą, o której pisała Egeria _ Hiszpanka odbywająca w IV wieku trzyletnią pielgrzymkę do Ziemi Świętej.
Kościół zaprojektował Antonio Barluzzi - architekt, którego nazwisko często spotyka się w Ziemi Świętej.
Kościół ten jest wzniesiony na planie ośmiokąta (w nawiązaniu do 8 błogosławieństw), o ośmiu oknach z witrażami, w których widnieją teksty błogosławieństw.


Kościół Ośmiu Błogosławieństw

Kościół Ośmiu Błogosławieństw

Kościół Ośmiu Błogosławieństw

Ołtarz główny w kościele

Kopuła i witraże

Tekst błogosławieństwa w witrażu

Tekst błogosławieństwa w witrażu


Dookoła kościoła biegną portyki z kolumnami. Spod kościoła pięknie widać egzotyczne gaje z palmami, magnoliami, ale przede wszystkim Jezioro Genezaret.

Funkcjonuje tutaj Dom Pielgrzyma, którym opiekują się włoskie siostry Franciszkanki Niepokalanego Serca Maryi..

Jan Paweł II również odwiedził to miejsce podczas pielgrzymki do Izraela 24 marca 2000 roku. Papieska msza zgromadziła blisko 100 tysięcy ludzi. Spotkanie z Janem Pawłem II na zboczach Góry Błogosławieństw było największym zgromadzeniem chrześcijan w tym miejscu od czasów Chrystusa.

To by było na tyle. W następnym poście napiszę o Nazarecie. Wszystkich serdecznie pozdrawiam.

wtorek, 10 grudnia 2019

Jerycho i Góra Kuszenia

Kiedy w ostatnim czasie przeglądam swoje zdjęcia z Ziemi Świętej i piszę te posty, wszystkie doznane tam emocje i przeżycia przyjemnie odnawiają się i odświeżają. Mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że tydzień w Ziemi Świętej należał do tych, które mogę zaliczyć do najpiękniejszych w moim życiu. Pielgrzymka byłą bardzo udana, grupa wspaniała, nic nikomu niefortunnego się nie przytrafiło, każdy był skupiony po to, aby móc się pochylać nad majestatem odwiedzanych miejsc. Pisałam już, że ksiądz przewodnik był na medal, mówił nie tylko przepiękne kazania, ale też dysponował ogromną wiedzą o Ziemi Świętej.
Również organizacja była na najwyższym poziomie, wszystko było dopięte na ostatni guzik. Hotele fajne, jedzonko pyszne, szwedzki bufet w każdym hotelu. A to wspaniałe biuro to Misja Travel z Poznania, znalazłam ich w internecie, gdy szukałąm pod hasłem " Ziemia Święta, wylot z Gdańska", bo na tym mi zależało, nie chciałam tłuc się po Warszawie, czy innych miejscach. Za całość zapłaciłąm dokładnie 2803 zł plus 150 dolarów na miejscu, na wstępy.
Teraz po upływie tych kilku miesięcy widzę jakie to było głębokie przeżycie i jak silne wrażenia, a tego na pewno do końca życia nie zapomnę. Pogłębiłam też swoją wiarę a pielgrzymka przynosi owoce: mam coraz mocniejszą motywację do stawania się lepszą, bo warto. Pielgrzymka po dziś dzień daje mi wiele radości i pogody ducha.

No, ale miałam pisać o Jerychu i Górze Kuszenia. W samym Jerychu nie byliśmy. Jechaliśmy tylko obrzeżami miasta, by dotrzeć na jego północ i zobaczyć Górę Kuszenia.
Jerycho powstało około 8000 r. p.n.e, jest położone w depresji, około 270 m p.p.m. Miasto to tworzy oazę z tysiącami palm, dlatego nazywane jest "Miastem Tysiąca Palm". Jerycho jest jednym z najstarszych miast świata, którego mury runęły od dźwięku trąb wojska Jozuego (Joz 6).
Zaraz jak tylko wysiedliśmy z autokaru częstowano nas daktylami, była to reklama sklepu, do którego za chwilę mieliśmy pójść.


Poczęstunek

Również w Jerychu rosła sykomora, na którą wspiął się niskiego wzrostu Zacheusz, aby ponad głowami tłumu móc zobaczyć Jezusa (Łk 19, 1-10). Oczywiście tamtej sykomory z czasów Jezusa już nie ma, ksiądz nam jednak pokazał sykomorę z autokaru. Nie zdążyłąm zrobić zdjęcia, bo to był moment, ale posiłkuję się zdjęciem z internetu, aby to drzewo pokazać.



Sykomora

Na północ od Jerycha leży Góra Kuszenia, miejsce, gdzie zgodnie z tradycją biblijną Pan Jezus w trakcie czterdziestodniowego postu i pobytu na pustyni był kuszony przez szatana ( Mt 4, 1 -11).

Góra wznosi się na wysokość 350 m n.p.m., czyli 600 m ponad Jerycho i 700 m ponad lustro wody w Jordanie.
Szczyt jest płaski a wierzchołek jest otoczony wysokim murem. Wewnątrz muru znajdują się ruiny bazyliki bizantyjskiej.


Góra Kuszenia

Góra Kuszenia

Klasztor na Górze Kuszenia

Stacja kolejki linowej

Góra Kuszenia

Owce pod Górą Kuszenia

Widok z tarasu na Górę Kuszenia

Widok na Górę Kuszenia

Owce
 
Wielbłąd pod Górą Kuszenia

Widok  z tarasu na okolice

Góra Kuszenia

Stanęliśmy całą grupą na małym tarasie widokowym, a ksiądz odczytał nam fragment Ewangelii o kuszeniu Jezusa.

Góra Kuszenia jest potężna i majestatyczna, wypatrzyliśmy, że na górę można wjechać kolejką i że znajduje się tam klasztor.

Pod Górą Kuszenia była chwila wolnego czasu. Ksiądz pokazał nam sklep z kosmetykami z Morza Martwego i sklep z bakaliami.
Kupiłam dwie półkilogramowe paczki daktyli, bo ponoć w Izraelu są najlepsze. Wyobraźcie sobie, że kiedy je potem jadłam w domu, pestki upychałam do doniczki i wzeszły mi palemki. Było ich 7. Trzy uschły a cztery rosną w najlepsze.


Prezentacja bakalii w j. polskim

W sklepie z kosmetykami długo oglądałam półki, bardzo mi się wszystko podobało. Kobiety kupowały kremy, ale ja stwierdziłam, że 30, 40, 50 dolarów za kram to ja nie dam. Zresztą i tak smaruję się tylko kremem Nivea i to sporadycznie.Wszystko było tam bardzo drogie.



Sklep z kosmetykami z Morza Martwego

Kosmetyki z Morza Martwego

Kosmetyki z Morza Martwego

Kosmetyki z Morza Martwego

Kosmetyki z Morza Martwego

Kosmetyki z Morza Martwego

Kosmetyki z Morza Martwego

Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione komentarze. Następny post będzie o pięknym sanktuarium na Górze Błogosławieństw.

sobota, 7 grudnia 2019

Kana Galilejska

W Kanie Galilejskiej wszystko się zaczęło. Tam miał miejsce pierwszy cud Jezusa, tam poniekąd można powiedzieć Jezus rozpoczął swoją działalność publiczną.
W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele, na które zaproszono Jezusa wraz z Apostołami i Maryję. Wiemy, że w trakcie wesela skończyło się wino, a taki bieg wydarzeń zwiastował wstyd dla pary młodej. Ale wtedy ma miejsce krótka rozmowa Jezusa z Maryją i już niedługo potem sprawy przybiorą inny obrót. Jezus z początku pyta Maryję: "Czy to moja lub twoja sprawa?", ale w gruncie rzeczy wysłuchuje prośby Matki. Jezus nakazuje uczniom: "Napełnijcie stągwie wodą. Ci napełnili je aż po brzegi. Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu". Kiedy starosta skosztował wina przywołał do siebie pana młodego i pochwalił go, że tak dobrej jakości wino zachował do tej pory. (J 2, 1-11).


Cud w Kanie Galilejskiej - gobelin na ambonie w sanktuarium

Gdy byłam jeszcze na studiach, moja śp. Mama robiła właśnie studium katechetyczne, aby móc później uczyć religii w szkole. Pisała pracę dyplomową na temat "Cud w Kanie Galilejskiej, jako objawienie chwały Jezusa". Stąd wiem, że na temat tego cudu napisano mnóstwo książek. Zresztą to jedna z piękniejszych scen w Ewangelii. Swojego czasu sporo wiedziałam o tym fragmencie, gdyż Rodzicielka chętnie dzieliła się swoją nowo zdobytą wiedzą. To tylko taka dygresja.

Gdy przyjechaliśmy do Kany Galilejskiej, wysiedliśmy z autokaru na dużej, ruchliwej ulicy a stamtąd już skręciliśmy w wąską, ciasną uliczkę wiodącą do sanktuarium.
Kana Galilejska leży 8 km na północ od Nazaretu, miejscowość jest nazywana po arabsku Kafar Kana. Miasto ma, podobnie jak cała okolica Nazaretu mieszany, arabsko-żydowski charakter, ze znaczną przewagą Arabów, którzy wyznają zarówno chrześcijaństwo, jak i islam.
Z czasów ewangelicznych nie zachowały się żadne pamiątki, ale franciszkanie z Kustodii Ziemi Świętej prowadzą sanktuarium Pierwszego Cudu Jezusa, nazywane również kościołem Wesela w Kanie Galilejskiej. 
Świątynia jest zbudowana w latach 80 XIX wieku. Niedaleko stoi grecka prawosławna kaplica św. Bartłomieja. Oba miejsca rywalizują o miano tego, w którym Jezus dokonał słynnego cudu.


Sanktuarium Pierwszego Cudu Jezusa

Sanktuarium Pierwszego Cudu Jezusa

Sanktuarium Pierwszego Cudu Jezusa - przed wejściem

W kościółku mieliśmy mszę św. z kazaniem dla małżeństw, bo oni teraz obchodzili swoją uroczystość. Po mszy św. odbyło się odnowienie przysięgi małżeńskiej. Par małżeńskich w naszej grupie było aż 17, w tym jedna z 3 miesięcznym stażem, ze świeżutkimi, błyszczącymi obrączkami na palcach. Pięknie to wyglądało, gdy pary stanęły naprzeciw siebie, wokół ołtarza a ksiądz do każdej podchodził i błogosławił.

Również w Kanie Galilejskiej mieliśmy poświęcenie wszystkich dewocjonaliów, jakie kupiliśmy w Ziemi Świętej.


Sanktuarium Pierwszego Cudu Jezusa - ołtarz główny

Odnowienie przyrzeczeń małżeńskich

Po odnowieniu przyrzeczeń małżeńskich

Obraz w kościele w ołtarzu głównym

W Kanie Galilejskiej byliśmy też w fajnym sklepie z pamiątkami. Kupiłam sobie mały krzyżyk jerozolimski z drzewa oliwkowego i od czasu pobytu w Ziemi Świętej noszę go stale.
Byliśmy też na degustacji wina, można było kupić sobie dobre wino, małe, duże, jakie kto chciał, ale ja już nie brałam, bo i tak miałam nadwagę w bagażu.

Widzieliśmy też starożytne stągwie.


Starożytne stągwie

Starożytne stągwie

Dziękuję za Wasze odwiedziny i zapraszam na kolejny post o Jerychu i Górze Kuszenia. Wszystkich serdecznie pozdrawiam.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...