piątek, 26 kwietnia 2013

Kiedy zakwitły magnolie


Wybrałam się na wiosenny spacer do Sopotu.  Wczoraj pogoda była piękna i słoneczna, całkiem wiosenna, a  nawet dająca nieco odczuć przedsmak lata. Było pięknie. W Sopocie place, uliczki i zaułki jeszcze ciche i spokojne, ale już niedługo wypełnią się mnóstwem wycieczek i wczasowiczów.
Park Marii i Lecha Kaczyńskich odwiedzam dosyć często. Można sobie posiedzieć przy fontannie – grzybku inhalacyjnym i dobrze się zrelaksować. Dopływa tu woda ze zdroju św. Wojciecha, mająca właściwości lecznicze. Druga podobna fontanna z solanką, znajdujesię przy Zakładzie Balneologicznym.
 


Park o każdej porze roku wygląda uroczo. Teraz trafiłam na czas, kiedy zakwitły magnolie. Gdy jeszcze zazielenią się drzewa, będzie jak w raju.

Zapach świeżo skoszonej trawy zwiastował  na dobre wiosnę w całej krasie.

Później spacerowałam po Placu Zdrojowym i na molo.

Weszłam też na latarnię morską,  aby ogarnąć wzrokiem cały Sopot i podziwiać  panoramę na Zatokę Gdańską. Widoczność była bardzo dobra a widoki przepiękne. 

źniej spacerowałam uliczkami Sopotu. Bardzo podobają mi się drewniane werandy, będące charakterystycznym elementem architektury w Sopocie . Zatrzymywałam się, aby je podziwiać. Były budowane przy domach i kamienicach w XIX i na początku XX wieku, kiedy to nastała moda na styl szwajcarski. Jest ich wszystkich około trzystu. Drewniane ganki ozdabiane ażurowymi wzorami miały chronić przed zimnem, wiatrem i silnym słońcem.

Okna w niektórych werandach są oryginalnie przyozdobione.
Warto też było porelaksować się i posnuć po wąskich uliczkach, choćby po to, aby zawiesić oko na pięknej architekturze, detalach i szczegółach, które bogato upiększają kamienice.
Straszliwie mnie kusi, aby Sopot „przespacerować” bardzo dokładnie  i zagłębić się w szczegóły związane z historią, zabytkami i architekturą miasta. Zachwycają wieżyczki, domy szachulcowe i płaskorzeźby ozdabiające kamienice.

Odwiedziłam też malowniczy Plac Rybaków. Ponad sto lat temu w tym miejscu, położonym około 200 metrów od morza powstała osada rybacka. Jeszcze kilkanaście lat temu to miejsce wyglądało całkiem inaczej. Teraz jest upiększone, jest cichym i uroczym zakątkiem. Prowadzi w starym miejscu nowe życie, gdyż obecnie znajdują się tu pensjonaty dla wczasowiczów.
 Takie to było słoneczne popołudnie w Sopocie.

Chciałabym jeszcze tylko moim Drogim Zaglądaczkom i Czytelniczkom przypomnieć, że rzymski konkurs trwa. Zapraszam Was do zabawy konkursowej i cały czas czekam na Wasze odpowiedzi.





2 komentarze:

  1. Pamiętam sprzed wielu lat taki spacer. Swój zachwyt również skoncentrowałam na werandach, wydało mi się to takie odrealnione w zamierzchłe czasy.
    Poza sezonem więcej można zobaczyć, a i spokojniejszy człowiek jest, że się nigdzie przeciskać nie musi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dworki, kamienice, werandy wieżyczki, tak, to wszystko składa się na unikatowy klimat miasta. To idealne miejsce na relaksujące spacery.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za pozostawione komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...