Wybrałam się na wiosenny spacer do Sopotu. Wczoraj pogoda była piękna i słoneczna, całkiem wiosenna, a nawet dająca nieco odczuć przedsmak lata. Było pięknie. W Sopocie place, uliczki i zaułki jeszcze ciche i spokojne, ale już niedługo wypełnią się mnóstwem wycieczek i wczasowiczów.
Park Marii i Lecha Kaczyńskich odwiedzam dosyć często. Można
sobie posiedzieć przy fontannie – grzybku inhalacyjnym i dobrze się
zrelaksować. Dopływa tu woda ze zdroju św. Wojciecha, mająca właściwości lecznicze.
Druga podobna fontanna z solanką, znajdujesię przy Zakładzie Balneologicznym.
Park o każdej porze roku wygląda uroczo. Teraz trafiłam na
czas, kiedy zakwitły magnolie. Gdy jeszcze zazielenią się drzewa, będzie jak w raju.
Później spacerowałam po Placu Zdrojowym i na molo.
Weszłam też na latarnię morską, aby ogarnąć wzrokiem cały Sopot i podziwiać panoramę na Zatokę Gdańską. Widoczność była
bardzo dobra a widoki przepiękne.
Później spacerowałam uliczkami Sopotu. Bardzo podobają mi się drewniane werandy, będące charakterystycznym elementem architektury w Sopocie . Zatrzymywałam się, aby je podziwiać. Były budowane przy
domach i kamienicach w XIX i na początku XX wieku, kiedy to nastała moda na
styl szwajcarski. Jest ich wszystkich około trzystu. Drewniane ganki ozdabiane
ażurowymi wzorami miały chronić przed zimnem, wiatrem i silnym słońcem.
Warto też było porelaksować się i posnuć po wąskich uliczkach,
choćby po to, aby zawiesić oko na pięknej architekturze, detalach i
szczegółach, które bogato upiększają kamienice.
Straszliwie mnie kusi, aby Sopot „przespacerować” bardzo
dokładnie i zagłębić się w szczegóły
związane z historią, zabytkami i architekturą miasta. Zachwycają wieżyczki,
domy szachulcowe i płaskorzeźby ozdabiające kamienice.
Odwiedziłam też malowniczy Plac Rybaków. Ponad sto lat temu
w tym miejscu, położonym około 200 metrów od morza powstała osada rybacka.
Jeszcze kilkanaście lat temu to miejsce wyglądało całkiem inaczej. Teraz jest upiększone,
jest cichym i uroczym zakątkiem. Prowadzi w starym miejscu nowe życie, gdyż
obecnie znajdują się tu pensjonaty dla wczasowiczów.
Takie to było słoneczne popołudnie w Sopocie.
Takie to było słoneczne popołudnie w Sopocie.
Chciałabym jeszcze tylko moim Drogim Zaglądaczkom i
Czytelniczkom przypomnieć, że rzymski konkurs trwa. Zapraszam Was do zabawy
konkursowej i cały czas czekam na Wasze odpowiedzi.
Pamiętam sprzed wielu lat taki spacer. Swój zachwyt również skoncentrowałam na werandach, wydało mi się to takie odrealnione w zamierzchłe czasy.
OdpowiedzUsuńPoza sezonem więcej można zobaczyć, a i spokojniejszy człowiek jest, że się nigdzie przeciskać nie musi.
Dworki, kamienice, werandy wieżyczki, tak, to wszystko składa się na unikatowy klimat miasta. To idealne miejsce na relaksujące spacery.
OdpowiedzUsuń