wtorek, 14 czerwca 2011

ANIOŁOWIE

Pejzaż Toskanii


Trafiam w Internecie na jakąś stronę 
o Toskanii. W galerii fotografii znajduję mnóstwo zdjęć regionalnej ceramiki ozdabianej najczęściej motywami słoneczników 
i cyprysów, oliwek, cytrusów oraz wszechobecnymi aniołkami rafaelkami. Tęsknota za Aniołami i ich opieką jest bardzo starym „zjawiskiem”.

Są przecież uosobieniem doskonałości 
i opieki. Znał je już świat starożytny. Od wieków mają gwarantować bezpieczeństwo i powodzenie. 


Starożytni widzieli w nich wszechmocnych ochroniarzy, mających niesłychane możliwości sprawcze jeśli chodzi o usuwanie przysłowiowych kłód spod nóg. Może właśnie dlatego Aniołki Rafaelki zyskały sobie status rytualnej pamiątki. Czasami odnoszę wrażenie, że sława 
i wszechobecność jakąś komercyjną siłą wpycha je w pospolitość. Sprawdzają się jako wdzięczny motyw do ozdobienia dosłownie wszystkiego. 


Oryginalne Aniołki Rafaelki mają o wiele poważniejszą funkcję. Wypełniają pierwszy plan obrazu „Madonny Sykstyńskiej” Rafaella Santiego. Spoglądają w górę w stronę św. Barbary, patronki trudnej pracy. 
Maryja natomiast stąpa po śnieżnobiałych obłokach. Wydaje się, że bezszelestnym sprężystym krokiem chce odbić się jeszcze wyżej ku niebu. Świeży powiew niebiańskiego powietrza dynamicznie rozwiewa brązowy welon okrywający długie czarne włosy. Ciemnogranatowy płaszcz okrywa czerwoną renesansową suknię i apaszkę z delikatnej tkaniny. Maryja trzyma na rękach nagie, nieco przestraszone, ale dosyć ciężkie Dzieciątko. Po lewej stronie klęczy papież Juliusz II w stroju pontyfikalnym. Wzrok utkwił w Madonnie, która w zamyśleniu wysłuchuje papieża. Wydaje się jakby dopiero przed chwilą odwróciła wzrok od osoby, albo rzeczy wskazywanej ręką przez Juliusza II. Dzieciątko jednak patrzy tam, gdzie wskazuje papież.


Obraz z Madonną św. Barbarą i Aniołkami Rafaelkami miał się znaleźć przy grobie papieża Juliusza II. Samemu papieżowi życzono więc anielskiej opieki. Miło i wyjątkowo ciepło robi się w duszy,  kiedy słyszę życzenia opieki aniołów. Dobrze to słyszeć. Bez tego to tak jakby ktoś pozbył się bardzo ważnego skrawka człowieczeństwa, albo jakby komuś uciekło piękno 
z duszy. Czy po "oszczędzeniu" innym tak dobrych słów jest "lżej"?


Porywisty wiatr nie zamierza się uspokoić. W wiadomościach podali, że wichura 100 km stąd zatrzymała pociąg. Do wątłych nie należę, ale nie mam pojęcia w jaki sposób bez większych kłopotów wróciłam do domu na rolkach. Czy podtrzymał mnie Anioł Siły?
Nie widziałam spektakularnej interwencji anielskiej. Ale tak, jasne przecież, że musiał to zrobić.


Z życzeniami anielskiej opieki, czy bez…  
Jak tu nie wierzyć w obecność Aniołów?

poniedziałek, 13 czerwca 2011

MODLITWA OPTYMISTY

Dziękuję za:

- Bałagan , który muszę posprzątać po imprezie, bo to oznacza, że mam przyjaciół,
- Podatki, które muszę zapłacić, ponieważ to oznacza, że jestem zatrudniony,
- Ubranie, które jest troszeczkę ciasne, ponieważ to oznacza, że mam co jeść, 

- Duży rachunek za ogrzewanie, bo to oznacza, że jest mi ciepło,
- Ciągłe narzekanie na rząd, ponieważ to oznacza, że mamy wolność słowa, 
- Trawnik, który muszę skosić, okna, które trzeba umyć, i rynny, które wymagają naprawy, bo to oznacza, że mam dom
- Cień, który patrzy, kiedy pracuję, bo to oznacza, że jestem na słońcu,
- Panią, która siedzi za mną w kościele i drażni swoim śpiewem, ponieważ to oznacza, że słyszę,
- Stosy rzeczy do prania i prasowania, bo to oznacza, że moi ukochani są blisko,
- Budzik, który odzywa się każdego ranka, ponieważ to oznacza, że żyję,
- Zmęczenie i obolałe mięśnie pod koniec dnia, bo to oznacza, że byłem aktywny.

niedziela, 12 czerwca 2011

BIBLIJNE I TEOLOGICZNE ŹRÓDŁA W WIZJI SĄDU OSTATECZNEGO HANSA MEMLINGA


 
  Obraz jest złożony z wielu wątków, ale bardzo spójny. Stanowi średniowieczny traktat teologiczny. Celem było ukazanie jak najpełniejszej wizji Sądu Ostatecznego. 
W warstwie treściowej obrazu zawarte są jednak wszystkie elementy Credo: Chrystocentryzm, przez wiarę w Boga Stwórcę i Trójcę Świętą, Wcielenie Chrystusa i Jego zbawcze dzieło, powszechność Kościoła Apostolskiego, prawda o zmartwychwstaniu ciał, o Paruzji Chrystusa i Sądzie Ostatecznym, po którym nastąpi życie wieczne.

Średniowiecze nie zgubiło kontaktu z Biblią, docierała ona do ogółu powodując bardzo mocne oddziaływanie. Interpretacja była oczywiście ograniczona przez Magisterium Kościoła. W tym okresie teologia była zwieńczeniem „gmachu wiedzy” dążąc jednocześnie do skutecznego usunięcia wszelkich sprzeczności między nauka i wiarą. 


W średniowieczu nastąpiło pełne połączenie chrześcijańskiej nauki, kultury i sztuki, wątków intelektualnej kultury klasycznej z  literaturą mistyczną i prądami filozoficznymi epoki a także  świeżych wówczas nurtów teologicznych. Sztuka wieków średnich miała charakter wyraźnie dydaktyczny, posługiwała się szeroką symboliką a interpretacja zawsze miała prowadzić do pogłębienia wiary i poznania treści Słowa Bożego. 
                 
Aby powstał obraz zgodny z tymi założeniami zawierano umowę między artystą a fundatorem, natomiast za treść odpowiadali teologowie a ta w przypadku dzieła wielowątkowego musiała ze sobą korespondować. Wiadomo to z wielu przykładów, gdzie można zaobserwować niezwykłą harmonię treści.
Artysta otrzymywał gotowe instrukcje a jego zadanie często ograniczało się do dopasowania najbardziej odpowiednich środków plastycznych spójnych z wątkiem ideowym dzieła i tylko na tej płaszczyźnie mógł wnieść swoją inicjatywę. 
Fundamentem i punktem wyjścia w Sądzie Ostatecznym jest Stary i Nowy Testament a w szczególności Apokalipsa św. Jana. Możemy tu zaobserwować liniowe pojęcie czasu: początek – wypełnienie – koniec. Istotne było to, że to Bóg nadaje sens – koniec jest nowym początkiem, gdyż wprowadza do nowej rzeczywistości, która jednak już nie będzie miała końca. 


Memling w swym obrazie przedstawia nie tyle dramatyczny obraz końca świata, lecz stara się przekazać głęboko teologiczną opowieść o dniu ósmym, a więc o czasie, w którym zbiegnie się początek i koniec. 


Takie jest pojęcie czasu w którym ustawiono akcję Sądu Ostatecznego. Żadne inne dzieło przedstawiające ten temat nie zawiera tak wielkiej liczby dopełniających się elementów i wątków.


Bibliografia:
"Sąd Ostateczny" - Hans Memling - opracowanie Beaty Sztyber, biuletyn Muzeum Narodowego w Gdańsku

sobota, 11 czerwca 2011

SĄD OSTATECZNY - TREŚĆ I SYMBOLIKA TRYPTYKU



Obraz składa się z 3 części. W środku przedstawiono Chrystusa – Sędziego w gronie Apostołów, którzy występują w roli ławników wraz 
z Maryją. Symbolizują Kościół, który dzięki ich pracy ogarnął cały świat i przy ich pomocy pielgrzymuje do Niebieskiego Jeruzalem. Św. Piotr wykonuje w tym czasie inną funkcję – sprawuje po raz ostatni władzę kluczy, witając zbawionych idących po kryształowych schodach 
ku otwartej bramie Raju. 


Funkcję tronu Chrystusa pełni tęcza, która ma kilka warstw znaczeniowych. 
Przypomina o pierwszym i kolejnych przymierzach zawieranych między Bogiem i grzesznymi ludźmi. Tęcza symbolizuje również Boże miłosierdzie, gdyż w Chrystusie zostały wypełnione obietnice Starego Testamentu, który zawarł z Bogiem przymierze doskonałe.
Czerwony kolor szaty Jezusa Chrystusa– ukazuje cel Jezusowej misji – zbawienie świata. Na taką interpretację wskazuje Ap 19,3 – „Odziany jest w szatę we krwi skąpaną”. Kolor podkreśla również godność królewską.

Chrystus unosi prawą dłoń w geście błogosławieństwa, lewą zaś trzyma opuszczoną 
– gesty te odpowiadają ukazanej wyżej lilii zmiłowania oraz rozżarzonemu mieczowi sprawiedliwości, który oznacza także skuteczność słowa i sądu Bożego. Podnóżkiem Zbawiciela jest złota kula symbolizująca ziemię i wszechświat (Iz 66,1). 
Za postacią Chrystusa rozlewa się złote światło, które symbolizuje obecność Boga.

Przedstawione powyżej postacie Aniołów trzymające Arma Christi przypominają wydarzenia pasyjne, przez które doszło do generalnej rozprawy ze złem i grzechem.
Postacie Trójcy Świętej zostały ukazane bardzo subtelnie, wręcz eterycznie. 
Bóg Ojciec pojawia się dwukrotnie na Bramie Kościoła – Raju. Duch Święty i Jego obecność w Kościele akcentują kwiaty, zrzucane na grupę wchodzących po kryształowych schodach 
z empory portalu. Kwiaty oznaczają 7 darów Ducha Świętego według św. Tomasza 
z Akwinu: bojaźń bożą, pobożność, siłę, radę, wiedzę, roztropność, mądrość.


 Pośród rozległej równiny jako strażnik Królestwa Niebieskiego stoi Święty Archanioł Michał. Asystuje przy tronie Boga. Na wadze ważą się ostatecznie losy ludzkości. Kierunek ciążenia wagi jest zgodny z
doktryną św. Augustyna, który przyjmuje, że łaska to pełnia, a zło – jej brak to pustka. Archanioł Michał w prawej ręce trzyma krzyż – włócznię. Skrzydła Archanioła są ozdobione pawimi piórami, które tutaj są symbolem nieba i wieczności. Ponownie dochodzi tu do głosu ambiwalentny charakter symboli średniowiecznych a tym przypadku wskazuje dodatkowo na wspólny rodowód aniołów i diabłów.

Średniowieczna teologia zakładała, że tylko przez Kościół dostępuje się zbawienia. Rajska brama w lewym skrzydle ołtarza została przestawiona jako późnogotycki portal katedry ozdobiony bogatą dekoracją rzeźbiarską, której treść zaczerpnięto z Apokalipsy św. Jana. Brama to symboliczny obraz Kościoła. Przez bramę mogą wejść w promieniejące światło tylko sprawiedliwi. Wskazuje na to symbolika białej lilii widocznej po lewej stronie Chrystusa – Sędziego. Początkiem tego wejścia jest chrzest – tu ponownie trzeba odwołać się do symboliki tęczy, oznaczającej teraz obmycie w wodzie i Duchu Świętym.

W treści tryptyku podkreślono również rolę Maryi w dziele Zbawienia, która rozpoczęła się w chwili Zwiastowania. Scena Zwiastowania jest ukryta przed ludzkim okiem, tak jak było ukryte Wcielenie Jezusa Chrystusa. Została ona umieszczona na haftowanym kapturze jednego ze zbawionych biskupów, znajdującego się tuż przed Niebieską Bramą Nowego Jeruzalem. W tym kontekście nabiera dopiero znaczenia tondo ze sceną stworzenia Ewy, umieszczone na tej samej osi w tympanonie. Zostaje więc podkreślona paralela Maryja – Ewa, znana od pierwszych wieków chrześcijaństwa.

Sąd Ostateczny dotyczy wszystkich ludzi. Po obu stronach możemy odnaleźć duchownych i świeckich, kobiety i mężczyzn. Po każdej stronie umieszczono jednego murzyna podkreślający tym uniwersalizm zbawienia i potępienia, obejmujący wszystkie rasy ludzi. Nie widać dużych dysproporcji pomiędzy liczbą zbawionych i potępionych.

Sprawiedliwość według Bożych nakazów została zdefiniowana w katalogu cnót, a jej przeciwieństwo w katalogu wad, czyli grzechów głównych. Jedno i drugie pociąga za sobą ściśle określone, nieodwracalne konsekwencje. Do przedstawienia tych „katalogów” w sposób symboliczny posłużyły rośliny, kamienie i inne detale, których znaczenie zostało określone w Piśmie Świętym. 

Przestrzeń po stronie potępionych – jest pozbawiona wszelkich roślin a ziemia wypalona, zgodnie z apokaliptyczną wizją. Po stronie zbawionych – kwitnący ogród, który zostaje porównany do Raju. Im bliżej schodów, tym więcej roślin a zielony kolor soczystej trawy pojawia się pod stopami zbawionych. Widoczne są kwiaty wiosenne i wczesnego lata.


Symbolika kwiatów : 
fiołek – symbolizuje pokorę i życie ascetyczne
stokrotka – skromność
orlik – cierpienie
cesarska lilia – przelanie krwi męczeńskiej
goździki - symbol miłości i ognia

Symbolika kamieni szlachetnych:
diament – symbolizuje Chrystusa a także odwagę i mężne znoszenie cierpień oraz antidotum na pokusy
szafir – symbol ludzi miłujących rzeczy niebieskie
rubin i wszystkie kamienie barwy czerwonej – symbolizują miłość i ofiarę
perły – czystość duszy
Tylko praktykowanie tych cnót mogło doprowadzić rzeszę zbawionych do kryształowych schodów – symbolizujących równowagę i czystość. 

Symbole zła: szeroki asortyment rogów różnego rodzaju, wężowate ogony, ptasie szpony i dzioby. Niektórym wizerunkom diabłów przydano cechy zwierząt i drapieżnych owadów, które w epoce średniowiecza kojarzyły się z czarną magią. Są to skrzydła ćmy, nietoperza – posądzanego w średniowieczu o wampiryzm. 
Ponadto przedstawiono:
diabła z pyskiem dzika – symbol rozpusty
rudy niedźwiedź – symbol nieumiarkowania w jedzeniu i piciu
postać z małpim pyskiem – symbol prawie całego katalogu grzechów, od plotkarstwa po rozpustę
diabła z pawim ogonem – symbol pychy
diabeł ze skrzydłami motyla – symbol niestałości
Na obrazie Hansa Memlinga zastosowany został podział wertykalny (góra, dół) i horyzontalny (prawa i lewa strona), charakterystyczny dla przedstawień średniowiecznych. Sąd Ostateczny miał przypominać o rzeczach, które dotyczą każdego człowieka, o śmierci, sądzie i karze lub nagrodzie za życie na ziemi. Tego typu obrazy były umieszczane nie tylko w kościołach, lecz także na salach sądowych.

Więcej informacji o tryptyku - opis, wykład, zdjęcia z zoomem znajdują się na stronie:



Bibliografia:
"Sąd Ostateczny" - Hans Memling - opracowanie Beaty Sztyber, biuletyn Muzeum Narodowego w Gdańsku



sobota, 4 czerwca 2011

MEDJUGORJE

     Przed Mszą Świętą na placu za kościołem św. Jakuba najpierw cały różaniec, zupełnie cały. Później przyszedł czas głębokiego wyciszenia i skupienia. Dominowało silne poczucie otulenia niebem. 
Kościół Św. Jakuba, skalista Góra Podbro, mozaika w kapliczce Tajemnic Światła i inne...
Góra Kriżewac


Niespodziewanie wchodzi mi do głowy myśl, że przecież niebo, będące celem życia ludzi wierzących jest bardzo blisko. Nawet więcej, że prawie można doświadczyć, że jest ono otwarte.
To na nas czeka – na wspólnotę ludzi trwających 
w modlitwie.


Dominuje świadomość, że każda osoba jest otoczona wyłącznie wielkim dobrem. Zupełnie tak, jakby całe zło świata w najbliższym czasie miało być całkowicie unicestwione, skutecznie i bezpowrotnie. Ono już właściwie teraz nie ma innego wyjścia jak dać człowiekowi spokój.



Góra Kriżewac






Nawet to, co zło uczyniło w życiu każdego człowieka straci na znaczeniu.
W jakikolwiek sposób się to dzieje, wszystko wokół wypełnia spokój, nawet całe pokłady spokoju. 







Konfesjonały przy kościele Świętego Jakuba


Każdego dnia przechodzimy przez plac na którym rozstawiono mnóstwo konfesjonałów, kluczymy wśród tłumu ludzi oczekujących na spowiedź.
Śmieszyły nas konfesjonały – powiedzmy, że budki - kabinki wielkości windy, które skojarzyły nam się niezbyt wzniośle
i odpowiednio. Ale coś w tym jest, tu się przecież pozostawia „niehigieniczne” dla rozwoju osobowości „odpady” z duszy. 




 Byłyśmy entuzjastycznie rozbawione tym prozaicznym szczegółem i opanował nas śmiech aż do bólu brzucha. W środku było krzesło i klęcznik, 
bo cóż tam miałoby właściwie być? 

piątek, 3 czerwca 2011

MOSTAR

Określenie „kocie łby” z pewnością pochodzi właśnie z Mostaru. Od dawna nie byłam zmuszona do tak wytężonej koncentracji przy zwykłym chodzeniu. 

 

 
Mijamy zrujnowany do połowy, ale malowniczy fragment muru 
z białego kamienia. Na górze widać jeszcze resztki otworów okiennych. Na dole całkiem używane drewniane drzwi w kolorze letniego chorwackiego morza. Wszystko jest otulone białymi i bladoróżowymi oleandrami, narzucającymi niczym nie zmąconą świeżość wiekowym murom. 



 
 Urządzamy sobie spacer po starówce. Podziwiamy ręcznie tkane dywany. Motywy geometryczne tych użytkowych „dzieł sztuki” toną w symfonii kolorów oliwek, maków, granatów i wszystkich odcieni wody. Na niektórych pojawiają się wesołe ptaki ułożone z geometrycznych brył, w takim samym stylu rośliny, gałązki i inne fantazyjne wzory. Zapach lnu i barwników dodaje szczypty orientalnej egzotyki. 

 


W trakcie naszego turystycznego „biegu” wśród kolorowych uliczek starówki odnajdujemy kawiarnię „Sezam” ulokowaną w zwyczajnej jaskini. Odpoczywamy nieco przy wyjątkowo mocnej espresso.

Postanawiamy zaopatrzyć się w jakakolwiek pamiątkę. Ale nie jest to łatwe – w każdej uliczce niezliczona ilość sklepików wypełnionych stertami przydatnych i nieprzydatnych suwenirów. 

To bardzo utrudnia wybór bo przesyt detali, zapachów i kolorów działa na nas oślepiająco i nie widzimy niczego.

Decydujemy się jednak po drodze na zakup korali. Negocjacje w sprawie niższej ceny wymagały od nas bardzo dynamicznej gestykulacji. Konsekwentne targowanie się postanowiłyśmy wzmocnić niepospolitą mimiką twarzy – poważnymi marsowymi minami. Prowadzimy zawiłe pertraktacje, jakby chodziło co najmniej o zakup stoczni z całą flotą a nie korali za 5 euro. Pytania o niższą cenę zadawane w trzech językach okazały się bezskuteczne. Umęczone i rozrechotane wyszłyśmy jednak na swoje, utargowałyśmy aż 2 euro!




Otacza nas wyjątkowo gorące powietrze. Nie wiemy, czy mury grzeją niczym piec czy bardziej pali słońce. Krótka wizyta w klimatyzowanej galerii obrazów dostarczyła nam trochę upragnionej ochłody. 

Trzeba było jednak utrwalić ten chłód kolejną porcją lodów.

czwartek, 2 czerwca 2011

PASJA CHRYSTUSA - HANS MEMLING

Obraz został namalowany w 1470 roku. Znajduje się w Galerii Sabaudia w Turynie. Wymiary obrazu 56,7 x 92,9 cm.

Ukazuje panoramiczne ujęcie ponad 20 epizodów z dziejów Chrystusa; na niewielkiej przestrzeni malarz zgromadził ponad 200 postaci nie licząc koni i psów. Poszczególne sceny oddzielone są jakby kulisami architektury i pejzażu. Natłok domów, wież, bram i kłębiące się tłumy nie ułatwiają odczytania obrazu.

W malarstwie niderlandzkim nie stosowano przedstawienia scen dziejących się w jednym czasie. Tymczasem 

u Memlinga dzieje się wszystko jednocześnie i brak tu sceny głównej – trudno uznać za taką „Biczowanie” tylko dlatego, że znalazła się w centrum obrazu.

Opowieść toczy się nieprzerwanie od górnego lewego rogu (wjazd do Jerozolimy) i kończy w prawym górnym (zmartwychwstanie i ukazanie się Piotrowi).

Memling pokazuje tu wszystkie wątki męki Pańskiej rozwijając, jak w cyklicznych freskach, wydarzenie po wydarzeniu tocząc w ten sposób powieść o dramatycznej męce Boga-Człowieka. Jest to obraz bardziej do czytania niż oglądania. Z chaosu form trzeba wyławiać poszczególne sceny, aby jeszcze bardziej dostrzec narrację artysty, która u Memliga jest bardzo wyrazista. Na przykąłd potrafił on w scenie Ecce Homo namalować niemalże okrzyki tłumu. Grupa krzyczy: „Ukrzyżuj go!”, składając ręce na kształt krzyża. Na twarzy Chrystusa widać głęboki żal, natomiast na twarzy Piłata doskonale została wyrażona bezsilność.

Możliwe, że oryginalna kompozycja obrazu jest związana z późnośredniowiecznymi przedstawieniami teatralnymi, które w określone święta zamieniały ulice i place miast w scenę na której setki aktorów brało udział w odgrywaniu wydarzeń z męki Chrystusa.

Na obraz składa się cały szereg epizodów z ostatniego etapu życia Jezusa, aż po jego śmierć, zmartwychwstanie 

i ukazywanie się uczniom. Począwszy od lewego górnego rogu są to następujące sceny:
  • wjazd Jezusa do Jerozolimy
  • wypędzenie kupców ze Świątyni Jerozolimskiej
  • Ostatnia Wieczerza
  • zdrada Judasza
  • modlitwa w Getsemani
  • pocałunek Judasza
  • Św. Piotr zapiera się Jezusa
  • Chrystus przed Kajfaszem
  • Piłat umywa ręce
  • biczowanie Jezusa
  • ukoronowanie koroną cierniową
  • Ecce Homo
  • dźwiganie krzyża
  • przybicie Chrystusa do krzyża
  • Chrystus na krzyżu
  • zdjęcie Chrystusa z krzyża
  • złożenie ciała Chrystusa do grobu
  • zejście do Otchłani
  • Zmartwychwstanie
  • Noli me tangere
  • uczniowie w drodze do emaus
  • ukazanie się Chrystusa nad Jeziorem Tyberiadzkim

Niektóre sceny zachowują charakter prawie baśniowy, który przemienia się w realistyczny dramatyzm dopiero w scenach na Golgocie. Warto zauważyć pewien detal: nad portalem pomieszczenia, w którym Chrystus stoi przed Piłatem, znajdują się płaskorzeźby przedstawiające sąd Salomona. Postać klęcząca w prawym dolnym rogu obrazu to Tommaso Portinari, florencki bankier zamieszkały w Brugii, który zamówił dzieło. W prawym dolnym rogu uwidoczniona jest zaś jego żona Maria Baroncelli. 



Bibliografia: 
Przemysław Trzeciak, Hans Memling, Wydawnictwo Arkady, Warszawa 1977. 
Wikipedia
 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...