Urządziłam sobie
króciutką przechadzkę po Starym Mieście, oczywiście przy okazji wyjątkowej
wyprawy „po sprawunki” :) do domu.
Poszłam do Kościoła
Mariackiego, w którym zdecydowanie o tej porze roku brakowało mi
barwnego tłumu turystów. Ale miało to swój urok. Rzadko można delektować się
wspaniałą, monumentalną architekturą tej wyjątkowej świątyni, kiedy jest prawie
wyludniona. Tym razem przyjrzałam się postaciom Aniołów, choć same w sobie są
potężne i wspaniałe bo jako Aniołowie przecież inne być nie mogą – a na tle
monumentalnych filarów nabierają czysto anielskiej lekkości. Wszystkie razem
stanowią niebiańską orkiestrę, gdyż były niegdyś ozdobą organów.