poniedziałek, 31 października 2011

ŚWIĘTOŚĆ - NAJLEPSZA DROGA DLA WSZYSTKICH

Nadchodzi jedno z najpiękniejszych świąt. Zaciera granicę nieba i ziemi, życia i śmierci. W szczególny sposób odczuwamy obecność bliskich, którzy są już w świetle chwały Stwórcy. 1 listopada obchodzimy święto Wszystkich Świętych. Przeszło ich przez ziemię tysiące, miliony. Jedni mają ołtarze inni nie mają swojego święta w kalendarzu. Żyli szukając sprawiedliwości, troszcząc się o pokrzywdzonych i słabszych, oczekując prawdy i pokoju. Jedni cieszyli się poważaniem inni cierpieli z powodu drwin i prześladowań.
Są wśród nich biedni i bogaci, sędziwi, młodzi i dzieci. Żyli w każdym czasie. Może też w naszych rodzinach. Jest wielu, którzy mogli ich spotkać i dotknąć, patrzeć na nich, słuchać i odczytać przesłanie ich życia i śmierci.
Teraz wszyscy, spośród wieczności i nieskończonej radości przesyłają nam zaproszenie do podążania w tym samym kierunku. Przecież dążenie do świętości nie polega na powtarzaniu od czasu do czasu jakichś wzniosłych i starannie wyreżyserowanych dla określonej publiczności aktów dobroci – jest po prostu najzwyklejszym, codziennym »stylem« życia. 




Święci żyją wśród nas. Odczuwamy dobro płynące z ich serca i duszy, stanowczość w obronie dobra, odczuwamy działanie ich mocnych słów prawdy 
w obronie krzywdzonych.

Błogosławiony Jan Paweł II takimi słowami mówił o świętości: 

„Święci nie przemijają. Święci żyją świętymi 
i pragną świętości. 

Jeśli dziś mówimy o świętości, o jej pragnieniu i zdobywaniu, to trzeba pytać, w jaki sposób tworzyć właśnie takie środowiska, które sprzyjałyby dążeniu do niej. (…) Potrzeba wreszcie, aby w sercach ludzi wierzących zagościło to pragnienie świętości, które kształtuje nie tylko prywatne życie, ale wpływa na kształt całych społeczności”.


Recepta na osiągnięcie celu jest jedna, zawsze ta sama, sprawdzona, od wieków niezmienna. Podobno od ponad 2000 lat nikt się na niej nie zawiódł:

"Błogosławieni ubodzy w duchu,
albowiem ich jest królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą,
oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi,
albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości,
albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni,
albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca,
albowiem oni Boga oglądać będą
Błogosławieni pokój czyniący,
oni będą nazwani synami Bożymi
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości,
albowiem ich jest królestwo niebieskie.


Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i mówią kłamliwie wszystko złe na was fałszywie na moje konto. Cieszcie się i radujcie, bo wielka jest wasza nagroda w niebie ".



sobota, 29 października 2011

JESIENNA STREFA CISZY

Po szczęśliwym, chociaż nierychłym zakończeniu wszelkich zmagań z zakupami, porządkami i papierami, udało mi się wyrwać godzinkę na beztroskie snucie się po otulonym jesienią Sopocie. Wolne chwile kiedy można oderwać się od presji czasu, spełniania płynących z wielu stron oczekiwań i obowiązków są doskonałą przeciwwagą dla szybkiego tempa aranżowanego przez różne okoliczności. Odpoczynek znowu połączyłam z poszukiwaniem małych i dużych śladów jesieni. W świetle popołudniowego słońca jesienna gama kolorów była jeszcze bardziej intensywna. Udało mi się znaleźć kilka uroczych widoków i szczegółów.
hostgator coupon code

środa, 26 października 2011

JAK OSIĄGNĄĆ PRAWDZIWY SUKCES


Mówimy, że sukces osiągamy wtedy gdy się coś udaje a wysiłki i starania doprowadzają nas do osiągnięcia pozytywnego wyniku, gdy ktoś cieszy się powodzeniem z jakiegoś względu itp. Sukcesem jest osiągnięcie wyznaczonego celu, może też odnosić się do wpływu, jak mam na innych ludzi.

W zależności od dziedziny, w której ludzie odnoszą sukcesy – są one weryfikowane przez różne kryteria: zyski, ilość słuchaczy, czytelników, widzów, wyniki, pozycje w rankingach itd.

Zauważamy też że istnieje sukces długotrwały i krótkotrwały – mający krótkie nogi. Prawdziwy, naturalny i »pędzony sztucznie«. Ogólne kryteria obydwu rodzajów sukcesu są te same: powodzenie, pomyślny rezultat, osiągnięcie celu. Zdarza się, że na pierwszy rzut oka jeden nie różni się niczym od drugiego. 


Różnice jednak są kolosalne a w przypadku sukcesu »pędzonego sztucznie« pociągają za sobą skutki, które będą oddziaływać w przyszłości. Prędzej, czy później człowiek »sztucznego sukcesu« nie będzie w stanie ich ograniczyć ani nad nimi zapanować.

Prawdziwego sukcesu nigdy nie osiąga się przez manipulację innymi – zgodnie z zasadą: „Mój sukces = porażka innych”. Ludzie tak myślący doczekują chwili, gdy tworzenie wrogiej atmosfery wokół innych – »wrogów, rywali« – obraca się przeciwko nim samym. Każdy sukces w oparciu o zasadę przewagi »siły« a nie »dobra« w rezultacie runie. Czy droga zła i podstępu w ogóle może prowadzić do stabilności i radości?

Ludzie prawdziwego sukcesu nie dostosowują się do zasady »siły« ani: „Mój sukces = porażka innych”. Przypomina to raczej teorię Darwina o przetrwaniu najsilniejszych a odnoszącą się – jakby nie było – do … zwierząt:) Ludzie sukcesu nie dostosowują się do spekulacji i działań bez skrupułów. Wiedzą, że wartości zawsze będą stabilnym gruntem długofalowego sukcesu. Wiedzą, że drogą do prawdziwego sukcesu, jest wyłącznie dobro. 

Prawdziwy sukces:
  • Wymaga zdrowych postaw 
  • Nie jest zdobywany kosztem innych - jest rezultatem własnej pracy 
  • Potrzebuje uczciwych więzi z innymi ludźmi


sobota, 22 października 2011

BARWY JESIENI

Niebo oddycha sobie całkiem klarownym błękitem a cichy wiatr spokojnie przesuwa biało-szare obłoczki. Promienie południowego słońca padają na lekko pozłocone korony drzew. Ciepłe barwy jesieni jakoś po swojemu potrafią uroczyście potęgować klimaty sobotniego relaksu i zachwyt kolorami przyrody. Znalazłam sporo śladów jesieni w skali mikro i makro:)

niedziela, 16 października 2011

WDZIĘCZNOŚĆ ŹRÓDŁEM RADOŚCI

Każdy człowiek ma wiele powodów do wdzięczności a płynąca z niej radość też może być udziałem każdego człowieka. Radość i wdzięczność są nierozłączne, wzajemnie się podtrzymują i »napędzają«. Tak jak dobry humor, uśmiech i pogoda ducha są poniekąd zaraźliwe. Mogą wzrastać w człowieku i ogarnąć jego życie.

Austriacka pisarka Marie von Ebner-Eschenbach znalazła sposób na pomnażanie i na samą naukę wdzięczności: „Za nic nie jesteśmy wdzięczni tak jak za wdzięczność”. Stwierdza jednak, że nie wszystkich ludzi stać na wdzięczność, ale to nie przyczyny zewnętrzne blokują drogę do wdzięczności, ale decyzja płynąca z ich woli. Blokada na okazywanie wdzięczności tkwi w samym człowieku: „Uczucie wdzięczności jest ciężarem, który mogą znieść tylko silne charaktery”. 




Niektórzy ludzie odrzucają wdzięczność z różnych powodów, skrupulatnie segregują innych według własnych egoistycznych i interesownych kryteriów, dzieląc na tych, którym ewentualnie wdzięczność można okazać i na tych, którzy według ich mniemania na wdzięczność nie zasługują.

U źródeł takiej »segregacji« może tkwić jedynie pycha, lęk i małostkowość, totalna blokada drogi do prawdziwego człowieczeństwa.

Takiego rodzaju myślenie zauważył już w starożytności Tacyt: „Dobrodziejstwo zachowuje swoją wartość, póki jesteśmy przekonani, że możemy się za nie wypłacić: gdy zbytnio przekracza miarę, na miejsce wdzięczności wchodzi nienawiść”.

Dobrodziejstwa bardzo często będą przekraczać miarę, zwłaszcza te niematerialne, płynące z innych ludzi, bo ich Dawcą jest sam Stwórca, który chce obdarowywać nas dobrem przekraczającym wszystkie ludzkie miary. Nie możemy więc wcisnąć Pana Boga w jakąś swoją miarkę, nakazać Mu że innym ma dać tyle, byleby nie mieli więcej od nas. No, wtedy stojąc wyżej, na cokole wyniosłości owszem, będziemy dziękować – tylko komu i tak naprawdę za co, tak ze »wzrokiem« skierowanym w dół?

Gdy dostrzegamy dobrodziejstwa, podziwiamy dzieła, zdolności i dary w które Bóg wyposażył ludzi, różniące się od tych, które my sami posiadamy, kiedy jesteśmy wdzięczni, że postawił ich przy nas – wtedy uwalniamy się od zazdrości i chorej rywalizacji. Nie wejdziemy na poniżającą nas samych drogę pomniejszania czyjejś wartości. Akceptujemy wolę Boga, który obdarowuje każdego człowieka według własnego upodobania.

Wdzięczność umożliwia udział w radości i prowadzi nas do osiągnięcia pokoju serca.

sobota, 15 października 2011

KONTROLA WŁASNEGO MYŚLENIA

Na pewno każdy rozsądnie myślący człowiek potwierdzi, że kieruje się własną wolną wolę. Człowiek wierzący jest przekonany, że został nią obdarowany przez Stwórcę . Każdy więc posiada zdolność formowania własnej mentalności, ale jak wiadomo, jedni z tej zdolności korzystają inni nie. Mówi się o istnieniu takiej czy innej mentalności. Mentalność, to nic innego jak sposób myślenia i ogólne nastawienie do własnego życia, różnych ideologii, do podejmowanych zadań i obowiązków a także do innych ludzi. Własna mentalność formowana – według myśli Stwórcy, to zupełnie inna sprawa, niż ukierunkowywanie swojego myślenia i nastawienia do rzeczywistości zgodnie z tym, co myślą i jak postępują »wszyscy« wokół mnie. Takie przekonanie należałoby nazwać raczej podatnością na manipulację. KAŻDY KTO NIE OPIERA SWOICH DECYZJI NA FUNDAMENCIE SŁOWA BOŻEGO ULEGA ILUZJI – FORMUJE MENTALNOŚĆ FAŁSZUJĄCĄ RZECZYWISTOŚĆ.



Potrzebujemy więc samodzielności w kontroli własnego myślenia i postrzegania rzeczywistości wokół nas. Jest sposób, aby nie dać się »zmanipulować«. Otóż każdy człowiek powinien zastanowić się, czy jego własne myślenie odpowiada rzeczywistości, czy też nadaje jej interpretacje dopasowane do realizacji małostkowych interesów jednostki, czy jakiejś grupy ludzi. Umiejętność zweryfikowania – czy moje własne myślenie odpowiada rzeczywistości, czy też ją zafałszowuje jest doskonałym testem dojrzałości duchowej człowieka, dojrzałości własnej osobowości.

Bardzo często przyjmowanie opinii otoczenia na temat danej sytuacji, ideologii, osoby itd. jest podyktowane patrzeniem na rzeczywistość pod kątem »opłacalności«, która prowadzi do narzucenia sobie i innym odpowiednio zaaranżowanego sposobu postępowania. Istnieje ogromne ryzyko, że tak pojmowana »opłacalność« nie ma nic wspólnego z prawdą i sprawiedliwością, ale dąży do podkreślenia innych wartości, czy wręcz antywartości. »Opłacalność« wyrażania narzuconych opinii w dzisiejszym świecie zyskuje coraz większy wpływ i najczęściej rośnie aż do rangi absolutnej wartości.

Powinniśmy więc kontrolować swój sposób myślenia i zweryfikować, czy rzeczywiście wsłuchuję się w wolę Boga, która prowadzi mnie do pełni życia, czy też wolę kierować się tym, co myślą »wszyscy«, aby przypadkiem nikomu się nie narazić i nie stracić »mentalnie dochodowych układów«, które zapewniają akceptację i „poważanie” w wąskim kręgu osób, za cenę niesprawiedliwości i lekceważenia woli Bożej. Siłą napędową tej nierzadko atrakcyjnej »opłacalności« jest niemal w każdym przypadku degradacja innych ludzi, właśnie dla osiągnięcia małostkowych i »pustych celów«.

Niedawno trafiłam na bardzo głęboką myśl, która tak wyraża ten problem:

„Czasem czyta się jaśniej w tym, który kłamie, niż w tym, który mówi prawdę. Prawda oślepia jak światło. Kłamstwo jest pięknym zmierzchem, przydaje wartości wszystkim przedmiotom”. (Albert Camus)

W dobie kryzysu sumienia każdy jest narażony na wielkie niebezpieczeństwo »kupienia« tanich obietnic szczęścia, akceptacji, sprawiedliwości itd. Antywartości bywają pięknie opakowane, a z zewnątrz wyglądają jak absolutne dobro. Wysokie »statystyki« tych, którzy je kupili usypiają czujność sumienia i nierzadko po omacku, człowiek właśnie »kupuje« ten opłakany mechanizm do automanipulacji wręcz z entuzjazmem.

A ponieważ przyjmowanie myślenia takiego jak »wszyscy« nie wymaga żadnego wysiłku, staje się bardzo atrakcyjne. Człowiek ulega wtedy iluzji a jego myślenie zafałszowuje rzeczywistość. Każda osoba ma wolną wolę a odpowiedzi na dylematy, interpretacje sytuacji i pytania dyktowane przez życie ma szukać u Stwórcy a nie u »wszystkich«, którzy myślą tak samo, gdyż taki wytwór jak »wola stadna« nie istnieje . Własne sumienie i wolną wolę można formować wyłącznie w dialogu ze Stwórcą - jeśli człowiek ma wzrastać duchowo, nie w dialogu ze »wszystkimi«, gdyż to nie oni nas stworzyli.

Ojciec Święty Jan Paweł II mówił o tym, co dzieje się, gdy człowiek odrzuca prawdę.

„Gdy człowiekowi odbierze się prawdę, wszelkie próby wyzwolenia go stają się całkowicie nierealne, ponieważ prawda i wolność albo istnieją razem, albo też razem giną”. (Encyklika Fides et ratio, 90)

Abyśmy trafnie rozpoznali źródła, które formują nasze myślenie i decydują o sposobie postrzegania rzeczywistości, innych, siebie, własnej pracy, potrzeba mądrości. Błogosławiony Jan Paweł II tak o tym mówi:

„Prawdziwa dojrzałość idzie zawsze w parze z prostotą. Prostota nie oznacza spłycenia życia i myśli, nie neguje złożonego charakteru rzeczywistości, ale jest umiejętnością uchwycenia istoty każdego problemu, odkrycia jego zasadniczego sensu i jego związku z całością. Prostota jest mądrością”. Jan Paweł II, W poszukiwaniu oblicza Boga, Homilia, 23.X.1998.  



Czy więc zależy nam na »opłacalności«, czy raczej OPŁACA SIĘ zaangażować dla sprawiedliwości zgodnej z wolą Stwórcy?

piątek, 14 października 2011

WDZIĘCZNOŚĆ - TEST ODWAGI

Wdzięczność jest sztuką łączącą w sobie wiele wartości: sprawiedliwość, miłość bliźniego, zaufanie, siłę ducha, wewnętrzną harmonię. Człowiek umiejący przyjąć z wdzięcznością dobro płynące od innych, ich dar czasu, zaufanie, czy wreszcie najzwyklejszy prezent zawsze będzie osobą pełną radości. Mówi się, że taka osoba „promienieje jak słońce”. 


 
 Za wszelką niewdzięcznością, czy udawaniem wdzięczności może kryć się wyłącznie lęk i nieufność. Sztuka wdzięczności nie pozwala na upatrywanie w gestach drugiej osoby podstępu, interesowności, nie pozwala na jakąkolwiek podejrzliwość, ale interpretuje drugiego człowieka pozytywnie.

Dawid Steindl-Rast tak o tym pisze: „Każda wdzięczność jest wyrazem zaufania. Wszelka nieufność prowadzi do nieuznania daru jako takiego – bo któż mógłby być pewien, czy nie ma w nim przynęty , czegoś będącego próbą przekupienia mnie, czy pułapką? Wdzięczność ma odwagę zaufać i w taki sposób przezwycięża strach”.

Na pewno zaufanie często jest utożsamiane z naiwnością czy łatwowiernością, nawet za często… i właśnie w taki sposób dochodzi do degradacji tej cennej wartości. Człowiek odważny ma świadomość, że może doświadczyć zawodu. Stara się jednak patrzeć na innych na wzór Stwórcy. Widzi w nich dobro, nie stawia na pierwszym miejscu cieniów lęku. Zdolność do prawdziwej wdzięczności świadczy o odwadze i umiejętności przechodzenia przez życie z radością.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...