wtorek, 20 marca 2012

WIELKI POST I CIASTKA

Dzisiaj nareszcie nadeszła wiosna a w swoim pierwszym dniu obdarowała nas dmuchającym niemiłosiernie chłodnym i porywistym wiatrem. Od czasu do czasu przebłyskuje słoneczko a wiatr cichnie. Przez tą pogodę nie wiadomo jak się ubrać. W wiosennej kurtce za zimno, w zimowej za gorąco – takie są uroki marca, ale do rzeczy – bo moim zamiarem nie dzisiaj jest napisanie posta o pogodzie.

Wielki Post już za półmetkiem i szybko kurczy się czas pozostały do Wielkanocy. Same powody żeby się cieszyć a w każdym razie na pewno nie wypada narzekać. Nie mam też na to najmniejszej ochoty. W kontekście wszelkiego rodzaju wiosennych porządków i odnawianiu na wiosnę tego, co materialne i duchowe a konkretnie w kontekście przeżywania Wielkiego Postu – przychodzi mi na myśl klika pytań zdecydowanie pochmurnych. Zawsze jednak jest możliwość rozpędzenia wszystkich chmur. Tak jak w przyrodzie – choć teraz wiejący wiatr właśnie zasnuwa nimi niebo – sam potem zacznie je przeganiać.

Pytania o których myślę dotyczą przede wszystkim duszy i woli człowieka i mają znaczenie przede wszystkim dla ludzi wierzących. Dotyczą spraw, postępowania i decyzji, z którymi spotyka się mnóstwo osób, a te postawy na różne sposoby są obecne niemal wszędzie. Nie twierdzę, że licznie czy powszechnie, ale wszędzie i nie jest to dla nikogo tajemnicą.

Coraz częściej spotykam się z częstym, prawie powszechnym wskazywaniem postaw i spraw, o których myślę właśnie po to, aby wyeliminować to, co degraduje ludzi najbardziej, hamuje rozwój, niszczy znajomości i przyjaźnie.

Oczywiście, nie wszystkich wierzących te pytania dotyczą. Postawić je, czy nie? Tak, zdecydowanie postawię te pytania, choć ich aktualność nie odnosi się wyłącznie do czasu Wielkiego Postu, może z wyjątkiem tego o ciastka:

Czy wolno wyrzekać się ciastek w Wielkim Poście, ale latami prześladować bliźniego i słodzić sobie życie „wybielającym” kłamstwem?

Czy wolno uczestniczyć w Drodze Krzyżowej a nawet nie opuścić jej w żaden piątek i biernie patrzeć na wyrządzaną bliźniemu krzywdę, bo nie pasuje „się wtrącać”?

Czy wolno korzystać z sakramentu pokuty, trwając w zakłamaniu i w nasączeniu lękiem przed samym sobą i świadomie zdecydować o nie naprawianiu zła?

Czy wolno przyjmować Komunię św. I ubóstwiać siebie i swoje rozmaite materialne i personalne bożki?

Czy wolno nie jeść mięsa w piątek, ale wpędzać całe mnóstwo znajomych i nieznajomych w szał plotek?

Czy swoją godność można utożsamić z postawą „stawania się jako bogowie”, bo wszystko w odniesieniu do innych MI WOLNO a doprowadzać do zgnilizny własne człowieczeństwo?

A jeśli można, to według jakiego boga? Można, bo „takie jest życie”? Może i jest, ale mój Bóg nie ma z tym nic wspólnego. Tak więc na pewno można odpowiedzieć, że wolno bo sam Bóg dał człowiekowi WOLNĄ wolę a w dodatku człowiek dorosły sam decyduje o tym, co dla niego dobre, a troszczyć się o dobro czyjeś, to żaden interes – to wręcz konkurencja – po co więc robić sobie pod górkę?

Ci, którym WOLNO też na pewno poświęcą pokarmy w Wielką Sobotę a w wielkanocny poranek rozpoczną wielką festę we własnym kręgu. I co zmartwychwstanie? Czy w ogóle pokonają zło, skoro jest ono dla nich takie dobre? Ale przecież są wierzący! Byli u spowiedzi, na drodze krzyżowej, na rekolekcjach i nie jedli ciastek…

No i mają wolną wolę i to w dodatku od Boga! Tak im dobrze na ich własnej drodze. To raczej inni powinni sobie zadać pytanie: JAK ŻYĆ?

Tak naprawdę przed każdym wyrasta to pytanie. Najpiękniejsze wartości decydujące o byciu człowiekiem nie potworem; wartości prawdy i piękna są zawsze do odnalezienia. To prawda, że nie w pełni, bo są nieskończone, ale gdy do nich dążymy wyczuwamy powiew absolutnego dobra i dzięki niemu lepiej wiemy co wolno i jak odnawiać siebie, właśnie po to, żeby było lepiej i weselej.

3 komentarze:

  1. pytania trzeba stawiać. Myślę, że to zdrowe dla nas i naszego człowieczeństwa. Nie stawianie to jakby poddanie się, rozleniwienie własnej duszy, własnego rozwoju, relacji z Bogiem. Stawanie zaś rozwija nas, każe walczyć, odnawiać, budować.. jest oczyszczające, ozdrawiające.
    Stawiając pytania pozwalamy tez i Bogu działać w nas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak właśnie jest. Dziękuję za te myśli. Rozleniwienie zawsze każe stać w miejscu i w rezultacie prowadzi do cofania się.

    OdpowiedzUsuń
  3. o to to. Stawanie w miejscu to w efekcie cofanie się :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za pozostawione komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...