Witajcie. Wiosenny
nastrój i promienie słońca sprawiają, że wszystkim wokół od razu poprawia się
nastrój, chociaż jest bardzo wietrznie. Z mojego wakacyjnego wyjazdu do
Toskanii, cały czas pozostaje całe mnóstwo zdjęć uroczych zakątków i pejzaży.
Dzisiaj wspomnę małe, urocze i ważne miasteczko – Pienzę.
Miasto jest położone na
wzgórzu, na styku dwóch dolin: Val d’Orcia i Val di Chiana. Szliśmy
bulwarem spacerowym biegnącym wzdłuż murów otaczających miasto i podziwialiśmy
widoki na dolinę rzeki Orcia. W dali widać też było wygasły, prehistoryczny
wulkan Monte Amiata. Cały kontekst położenia miasta, w tym również
otaczające je widoki są wpisane na listę dziedzictwa kulturowego. Uprawiana
w dolinie rzeki pszenica jest tu nazywana „złotem Doliny Chiana”. Jest
przeznaczona do produkcji smakowitych makaronów, które potem gotuje się pół
godziny.
Pienza powstała we wczesnym
średniowieczu a epoce renesansu przybywało tu wielu artystów. Mieszkańcem
tego miasta był Eneasz Sylwiusz Piccolomini, późniejszy papież Pius II. Wywodził się z
rodziny skazanej na wygnanie a pochodzącej ze Sieny. Później gdy został
papieżem, przy okazji jednej z podróży apostolskich wstąpił także do
Pienzy. Był przerażony rzucającym się w oczy ubóstwem miasta, dlatego też
od razu postanowił zbudować nowe centrum i przekształcić miasto w renesansowe.
Oznaczało to jednocześnie ufortyfikowanie miejsca na drodze prowadzącej do
Rzymu.
Inspiracją dla
pracujących w Pienzy artystów stała się Florencja. Naśladowano najpiękniejsze
budowle będące kwintesencją sztuki epoki odrodzenia i dzięki papieżowi
Piusowi II w miasteczku zbudowano katedrę, pałac i ratusz. Jedynie
projektując wnętrze katedry wzorowano się na kościołach niemieckich, które
papież odwiedzał w czasie swoich podróży. Wszystkie budowle zaprojektował
Bernardo Rossellino.
Katedrę Santa Maria
Assunta zbudowano w latach 1459 – 1462.
Projektant i główny
wykonawca prac – Rossellino, w pewnym momencie popadł w konflikt
z papieżem. Okazało się, że artysta zdefraudował część funduszy, przeznaczonych
na realizację przebudowy, ale w ostateczności gdy papież zobaczył budowle,
które wzniósł Rosselino, przebaczył mu winy i odstąpił od wymierzenia
kary. Dzisiaj jednak, chociaż nie widać tego z zewnątrz wyraźnie, wiadomo,
że katedra nieco osiada. Natomiast wchodząc do środka, można już zobaczyć, że
na posadzce są pęknięcia.
Wnętrze jest bardzo jasne,
doświetlone licznymi, dużymi oknami, przez które wpadają strumienie światła.
Jasne wnętrze miało symbolizować ducha renesansu w epoce humanizmu.
A wnętrze robi wrażenie. Nawy boczne są niewiele węższe od nawy głównej, a
w absydzie mieszczą się kaplice ozdobione obrazami ołtarzowymi.
Po prawej stronie katedry
znajduje się pałac papieski – Palazzo Piccolomini. Mieszkali w nim
spadkobiercy papieża Piusa II, a najpierw oczywiście sam papież, który spędzał
tu wiele czasu. Wnętrze jest udostępnione zwiedzającym. Nie miałam co prawda
okazji zajrzeć do środka, ale dowiedziałam się, że można tam oglądać,
bibliotekę, sypialnię i przedmioty osobiste papieża. Pałacu w całości
nie sfotografowałam ze względu na słońce świecące prosto w obiektyw a czas
nie pozwalał, aby szukać innych rozwiązań. Uwieczniłam jednak studnię (albo
i nawet cysternę) w każdym razie na pewno zabytkowy zbiornik na wodę,
znajdujący się tuż przy pałacu.
Naprzeciw katedry wznosi
się ratusz, a wieża nawiązuje do tej, która zdobi Palazzo Vecchio we
Florencji. Jest najwyższą budowlą w mieście i dobrze widoczną
z daleka.
Później szliśmy znowu
innym bulwarem wzdłuż murów, który nasza miejscowa przewodniczka, trafnie
nazwała balkonem spacerowym. Otóż stamtąd dalej podziwialiśmy piękne widoki,
a zachwytom i robieniu zdjęć z każdej strony nie było końca. Niesamowity
upał, nawet jakoś nikomu nie dokuczał, chociaż tak naprawdę wszystko wokół aż
parzyło. To tutaj właśnie sfotografowałam kwiat bajkowo pięknej passiflory,
pnącej się po kamiennym murze.
Po chwili znaleźliśmy
się wśród labiryntu malowniczych renesansowych uliczek.
Pienza słynie
z serów a pierwsze formy do sera, które tu odnaleziono pochodzą z czasów
etruskich. Dawna tradycja wyrobu serów, która jest podtrzymywana w Toskanii,
przywędrowała tu aż z Sardynii. Wyspa szczyci się od wieków hodowlą owiec
i tym samym właśnie – też produkcją serów. Spacerując po miasteczku była
nie jedna okazja, aby oglądać ogromne ilości serowych krążków różnych wielkości
i zdegustować odrobinę miejscowych specjałów. Sklepów z serami nie
trzeba było specjalnie szukać, najczęściej intensywny aromat był zwiastunem ich
lokalizacji.
Inny egzotyczny zapach
pochodził ze sklepików z wyrobami ze skóry. Przyciągały oko też intensywną
kolorystyką.
Spacerując po uliczkach
złapałam w obiektyw kilka niby zwyczajnych, ale bardzo malowniczych detali.
Weszliśmy też do małego i bardzo
skromnego z wyglądu kościółka, a w środku „odkryliśmy” dwa niepowszechne elementy wyposażenia. Pierwszym była oryginalna ceramiczna
szopka z licznymi białymi postaciami aniołów i pasterzy stojącymi wokół
betlejemskiej groty, znajdującej się pośród szarych skał.
Drugą ciekawostką architektury
był ołtarz, złożony z trzech bloków kamiennych.
Po wyjściu z kościółka
znalazłyśmy odrobinę cienia i chłodu na dziedzińcu klasztornym,
przylegającym do małej świątyni. Po chwili zorientowałyśmy się, że
w budynku klasztornym w chwili obecnej mieści się hotel a rozległy i uroczy
dziedziniec, gdzie przysiadłyśmy na odpoczynek, też przynależał do tego hotelu.
Wiszące obok afisze dostarczały informacji, że w tym miejscu odbywają się
koncerty, wystawy i inne imprezy kulturalne.
W sąsiednim budynku
mieści się muzeum archidiecezjalne, do którego również wchodzi się przez dziedziniec
ze studnią pośrodku.
Pienza jest nadzwyczaj
bajkowa. Widoki na dolinę i atmosfera miasteczka wraz ze wszystkimi jego urokami,
zapachami ziół, serów i intensywnym aromatem regionalnych potraw, spokojnymi
mieszkańcami i spacerującymi turystami pozostają głęboko w pamięci.
Zwiedzając Toskanię, Pienzy absolutnie nie można pominąć.
Witam nowych gości a
wszystkich słonecznie pozdrawiam.
I znowu bajkowo- włoska kraina. Ciepło, miło, niebo, raj ....-cudowności w zimowej rzeczywistości :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na candy
Wspominam właśnie ze względu na ciepło i cudowności:)
UsuńBardzo urocze miasteczko, dzięki za miły spacer.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że "spacer" Ci się podobał.
UsuńWitam:) Dziękuję pięknie. Po szczegóły wstawię się już jutro z samego rana:)
OdpowiedzUsuń