niedziela, 17 listopada 2019

Nad rzeką Jordan

W którymś z dni naszej pielgrzymki udaliśmy się nad rzekę Jordan, w domniemane miejsce chrztu Jezusa. Na miejscu odnowiliśmy uroczyście przyrzeczenia chrzcielne, po czym nasz ksiądz polał każdemu głowę wodą z Jordanu na pamiątkę chrztu św.





Rzeka Jordan ma 251 km długości, przepływa przez Liban, Syrię, Izrael, Palestynę oraz Jordanię. Przepływa też przez Morze Martwe nie mieszając swoich wód z wodami morza. Jordan na kilku odcinkach jest rzeką graniczną. Nad Jordan jedzie się prze pustynie, drogą, która po obu stronach ma pola minowe.


Wody Jordanu wykorzystywane są do celów irygacyjnych i energetycznych, ale ich podział i wykorzystanie jest przyczyną wielu sporów wśród państw, przez które przepływa.

W Starym Testamencie Jordan jest wymieniona jako główna rzeka Ziemi Obiecanej. Biblia wymienia rzekę przy okazji opisu przejścia przez nią suchą nogą przez Izraelitów pod wodzą Jozuego, osuszenia przez Eliasza i dwukrotnie przez Elizeusza. Jordan odegrał też ważną rolę w cudownym uzdrowieniu Naamana.

W nowym Testamencie rzeka Jordan wymieniona jest jako miejsce chrztu Jezusa i Żydów, dokonywanego przez Jana Chrzciciela.

Oczywiście nie mogłam nie skorzystać z okazji, aby wejść do rzeki. Weszłam do Jordanu w spodniach, które nie dały się podwinąć, bo były ze streczu. Byłą jednak piękna, ciepła, słoneczna pogoda, więc spodnie potem szybko wyschły. Może odszukacie mnie na zdjęciu w tym tłumie?






Nad rzeką Jordan było sporo grup katolickich i prawosławnych. Prawosławni również odnawiali przyrzeczenia chrzcielna a ubrani byli w białe szaty.





Później fotograf zrobił nam zdjęcie grupowe. Robiła też zdjęcie każdemu po kolei, gdy ksiądz polewał głowę wodą. Zdjęcia były do odbioru tego samego dnia, wieczorem w hotelu.


Zachwycało mnie piękno tego miejsca, były też przeżycia duchowe i od razu zapragnęłam, aby nad Jordan jeszcze kiedyś powrócić.

Dziękuję za Wasze odwiedziny. Piszcie komentarze i do następnego razu. Kolejny post napiszę o Morzu Martwym.

czwartek, 14 listopada 2019

Kościół Prymatu św. Piotra - Tabgha

Nad Jeziorem Galilejskim, tylko w innym miejscu, niż to, gdzie płynęliśmy łódką stoi kościół Prymatu św. Piotra. Bardzo spodobał mi się ten kościółek i to jak jest usytuowany. Zaraz za kościółkiem schodzi się do jeziora, gdzie można pomoczyć nogi. Wzięłam też na pamiątkę kilka kamyków z jeziora.
Wejście na teren parku, w którym znajduje się kościół Prymatu

Prze kościołem Prymatu

Kościół Prymatu i widok na Jezioro Glalilejskie
Z księdzem przewodnikiem w Jeziorze Galilejskim

W kościółku znajduje się skała na której Pan Jezus piekł rybę po zmartwychwstaniu, a uczniowie zobaczyli Go z daleka, ale nie rozpoznali.

Wnętrze kościoła Prymatu

Skała na której Pan Jezu piekł rybę - Mensa Christi

Mensa CHristi

Drzwi do kościoła poświęcił kardynał Stanisław Dziwisz, a na ścianie widnieje tablica upamiętniająca to wydarzenie.

Tablica upamiętniająca poświęcenie drzwi

Jedno skrzydło drzwi do kościołą

Kościół Prymatu św, Piotra zwany też Mensa Christi został zbudowany w miejscu, gdzie Jezus ukazał się po zmartwychwstaniu po raz trzeci:
A gdy ranek zaświtał Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. (J 21, 4)
Tu Jezus spożył posiłek ze swoimi uczniami i wskazał na Piotra jako Głowę Jego Kościoła, mówiąc Paś baranki moje... paś owce moje (J 21, 15,16).

Tym kościołem, jak zresztą większością w Ziemi Świętej opiekują się franciszkanie. Stojący tu obecnie kościół zbudowano na ruinach kościoła bizantyjskiego. Obecny kościół zbudowano w 1933 roku z czarnego bazaltu wulkanicznego.


Kościół Prymatu od strony Jeziora Galilejskiego

Widok na Jezioro Galilejskie

Obok kościółka znajdują się ołtarze polowe. My przy jednym z nich - ołtarzu św. Jana Pawła II mieliśmy Mszę św., podczas której nasz ksiądz przewodnik powiedział przepiękne kazanie skupione wokół pytania Jezusa, które w tym miejscu Jezus zadał Piotrowi: Czy mnie miłujesz? Żałuję zresztą, że nie nagrywałam wspaniałych kazań naszego księdza, byłaby to piękna pamiątka, którą mogłabym podzielić się na blogu.

Nasz ksiądz przewodnik podczas Mszy św.

Przy ołtarzu Jana Pawłą II
Dziękuję serdecznie za Wasze odwiedziny, zostawiajcie komentarze i wracajcie! Następnym razem napiszę o naszej wizycie nad rzeką Jordan.

poniedziałek, 11 listopada 2019

Jezioro Galilejskie

Nad Jezioro Galilejskie pojechaliśmy zaraz po wizycie w Kafarnaum, o którym jeszcze napiszę. Oczywiście mieliśmy rejs turystyczny po jeziorze.

Jezioro Galilejskie

Jezioro Galilejskie

Jezioro Galilejskie
Na rejs oczekiwało sporo grup turystycznych z różnych krajów. W trakcie oczekiwania słychać było rozmaite języki z różnych stron świata.

W oczekiwaniu na rejs

W końcu przypłynęła nasza łódka. Zeszła z niej grupa obcokrajowców i weszła nasza. Kapitan wybrał spośród naszych jednego reprezentanta i wciągnięto polską flagę na maszt, odegrano nasz hymn państwowy, który wszyscy gromko odśpiewaliśmy i łódka ruszyła w rejs, który trwał około 45 minut.
Wciąganie polskiej flagi na maszt

Przy maszcie


 Popłynęliśmy do Tyberiady, gdzie Jezus nie wchodził, gdyż było to miasto pogańskie.

Tyberiada


Ileż radości i wdzięczności wywołał we mnie ten rejs! Płynęliśmy przecież po jeziorze, gdzie apostołowie tak często łowili ryby, gdzie Jezus uciszył burzę, gdzie Piotr chodził po wodzie...


Na dziobie

Przy burcie

Dziób łodzi


Jezioro Galilejskie bywa też nazywane Jeziorem Tyberiadzkim, albo Genezaret. To największe jezioro słodkowodne Izraela, położone na północy kraju w Galilei.
Niektórzy nazywają je morzem, jednak w rzeczywistości jest to jezioro przepływowe, przez które przepływa rzeka Jordan stanowiąca wraz z jeziorem podstawowe źródło wody dla Izraela.
Powierzchnia jeziora to 166 km kwadratowych, poziom lustra wody -212,1, głębokość średnia 25,6 m, maksymalna 43 m. Wymiary: długość 21 km, szerokość 13 km.

Łódka turystyczna

Łódka z czasów Jezusa

Podczas rejsu uczyliśmy się też żydowskiego tańca i piosenki, a zabawa trwała około 25 minut. Odsłuchaliśmy też homilii Jana Pawła II, w której wspominał Jezioro Galilejskie.
Rejs był przede wszystkim wspaniałą okazją do refleksji nad życiem Jezusa, wszak odwiedzaliśmy miejsca, w których wielokrotnie przebywał.

To by było na tyle, następnym razem pokażę Wam kościół Prymatu Św. Piotra. Dziękuję za Wasze odwiedziny i do następnego razu.

piątek, 8 listopada 2019

W Betlejem

Do Betlejem pojechaliśmy zaraz po przybyciu do Ziemi Świętej, prosto z lotniska. Samolot był o 5.00 rano z naszego gdańskiego lotniska, na odprawę trzeba było się stawić już piętnaście po trzeciej w nocy, więc podczas zwiedzania byliśmy troszeńkę zmęczeni, ale piękno miejsca wynagradzało wszystkie niedogodności.

Wejście do Bazyliki Narodzenia

Bazylika Narodzenia

Arabska nazwa Betlejem to Bajt Lahm ("dom mięsa"), a hebrajska Bejt Lechem ("dom chleba").
30 tysięczne miasteczko leży zaledwie 8 km od Jerozolimy,ale po ustanowieniu w 1995 r. granicy, wiedzie samodzielny żywot. Jest otoczone murem z kolcami i wjeżdża się tam przez strzeżone przez wojsko bramy.

Mur otaczający Betlejem


Miasto wskazane przez Ewangelię, jako miejsce narodzenia Jezusa, bardzo wcześnie stało się ośrodkiem chrześcijańskiego kultu i centrum pielgrzymek.
W latach 132-135 Grotę narodzenia obudowano rzymską świątynią Adonisa. Kościół chrześcijański powstał dopiero dwa wieki później, w 326 r., dzięki fundacji św. Heleny, matki cesarza Konstantyna Wielkiego.

Bazylika św. Katarzyny i św. Hieronima

Św. Hieronim

Na dziedzińcu Bazyliki św. Katarzyny i św. Hieronima

Po II wojnie światowej według planu podziału Palestyny z 1947 r. miasto było enklawą pod bezpośrednim zarządem ONZ. W 1967 r. miasto zajął Izrael. W porozumieniu pokojowym zawartym w 1995 r.uznano je za tzw. strefę A, czyli terytorium, na którym cała władza polityczna i militarna zostanie przekazana w ręce Palestyńczyków. Wokół miasta zbudowano 8 kilometrowy odcinek muru.
W ostatnich latach Betlejem opuściło wielu chrześcijan, którzy stanowili niegdyś większość. Obecnie jest ich około 30 %.

My przyjechaliśmy na wielki podziemny parking a stamtąd spacerkiem udaliśmy się pod Bazylikę Narodzenia. Stanęliśmy w kolejce do Groty Narodzenia, gdzie oczekiwaliśmy na wejście około 40 minut.

Na parkingu

W Bazylice Narodzenia w kolejce do Groty Narodzenia

Mozaiki w Bazylice Narodzenia

W kolejce do Groty Narodzenia

Mozaiki w Bazylice Narodzenia

Matka Boża Palestyńska

Miejsce Narodzenia

Przy Żłóbku
Po wyjściu z Bazyliki Narodzenia poszliśmy do Groty Mlecznej, miejsca do którego pielgrzymują kobiety oczekujące potomstwa z prośbą o szczęśliwe rozwiązanie i szczęśliwe życie dla dzieciątka.

W drodze do Groty Mlecznej

W drodze do Groty Mlecznej

Wejście do Groty Mlecznej

Przed wejściem do Groty Mlecznej


W Grocie Mlecznej

W Grocie Mlecznej

Wejście do Groty Mlecznej

Dzieciątko Jezus w centrum Groty Mlecznej

Wnętrze Groty Mlecnzej
Po wyjściu z Groty Mlecznej była chwila czasu wolnego. Poszłam z nowo poznanymi koleżankami na arabską falafellę, aby nieco się posilić. Później znów całą grupą spotkaliśmy się na Mszy świętej w grocie, w której św. Józef miał sen.

W centrum Betlejem

W centrum Betlejem

Niedaleko Bazyliki Narodzenia

Skrzyżowanie w Betlejem

Na Mszy św. w Grocie gdzie św. Józef miał sen

Grota św. Hieronima
Po Mszy św. pojechaliśmy już do hotelu na odpoczynek.
Ech, opornie mi idzie ostatnio pisanie, ostatni post, przed tym publikowąłam zdaje się w maju. Obiecuję poprawę. Następnym razem zabiorę Was nad Jezioro Galilejskie.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...