wtorek, 18 lutego 2014

Wspomnienia z uroczej Pienzy

Witajcie. Wiosenny nastrój i promienie słońca sprawiają, że wszystkim wokół od razu poprawia się nastrój, chociaż jest bardzo wietrznie. Z mojego wakacyjnego wyjazdu do Toskanii, cały czas pozostaje całe mnóstwo zdjęć uroczych zakątków i pejzaży. Dzisiaj wspomnę małe, urocze i ważne miasteczko – Pienzę.




Miasto jest położone na wzgórzu, na styku dwóch dolin: Val d’Orcia i Val di Chiana. Szliśmy bulwarem spacerowym biegnącym wzdłuż murów otaczających miasto i podziwialiśmy widoki na dolinę rzeki Orcia. W dali widać też było wygasły, prehistoryczny wulkan Monte Amiata. Cały kontekst położenia miasta, w tym również otaczające je widoki są wpisane na listę dziedzictwa kulturowego. Uprawiana w dolinie rzeki pszenica jest tu nazywana „złotem Doliny Chiana”.  Jest przeznaczona do produkcji smakowitych makaronów, które potem gotuje się pół godziny.



Pienza powstała we wczesnym średniowieczu a epoce renesansu przybywało tu wielu artystów. Mieszkańcem tego miasta był Eneasz Sylwiusz Piccolomini,  późniejszy papież Pius II. Wywodził się z rodziny skazanej na wygnanie a pochodzącej ze Sieny. Później gdy został papieżem, przy okazji jednej z podróży apostolskich wstąpił także do Pienzy. Był przerażony rzucającym się w oczy ubóstwem miasta, dlatego też od razu postanowił zbudować nowe centrum i przekształcić miasto w renesansowe. Oznaczało to jednocześnie ufortyfikowanie miejsca na drodze prowadzącej do Rzymu.
Inspiracją dla pracujących w Pienzy artystów stała się Florencja. Naśladowano najpiękniejsze budowle będące kwintesencją sztuki epoki odrodzenia i dzięki papieżowi Piusowi II w miasteczku zbudowano katedrę, pałac i ratusz. Jedynie projektując wnętrze katedry wzorowano się na kościołach niemieckich, które papież odwiedzał w czasie swoich podróży. Wszystkie budowle zaprojektował Bernardo Rossellino.
Katedrę Santa Maria Assunta zbudowano w latach 1459 – 1462.



Projektant i główny wykonawca prac – Rossellino, w pewnym momencie popadł w konflikt z papieżem. Okazało się, że artysta zdefraudował część funduszy, przeznaczonych na realizację przebudowy, ale w ostateczności gdy papież zobaczył budowle, które wzniósł Rosselino, przebaczył mu winy i odstąpił od wymierzenia kary. Dzisiaj jednak, chociaż nie widać tego z zewnątrz wyraźnie, wiadomo, że katedra nieco osiada. Natomiast wchodząc do środka, można już zobaczyć, że na posadzce są pęknięcia.
Wnętrze jest bardzo jasne, doświetlone licznymi, dużymi oknami, przez które wpadają strumienie światła. Jasne wnętrze miało symbolizować ducha renesansu w epoce humanizmu. A wnętrze robi wrażenie. Nawy boczne są niewiele węższe od nawy głównej, a w absydzie mieszczą się kaplice ozdobione obrazami ołtarzowymi.



Po prawej stronie katedry znajduje się pałac papieski – Palazzo Piccolomini. Mieszkali w nim spadkobiercy papieża Piusa II, a najpierw oczywiście sam papież, który spędzał tu wiele czasu. Wnętrze jest udostępnione zwiedzającym. Nie miałam co prawda okazji zajrzeć do środka, ale dowiedziałam się, że można tam oglądać, bibliotekę, sypialnię i przedmioty osobiste papieża. Pałacu w całości nie sfotografowałam ze względu na słońce świecące prosto w obiektyw a czas nie pozwalał, aby szukać innych rozwiązań. Uwieczniłam jednak studnię (albo i nawet cysternę) w każdym razie na pewno zabytkowy zbiornik na wodę, znajdujący się tuż przy pałacu.



Naprzeciw katedry wznosi się ratusz, a wieża nawiązuje do tej, która zdobi Palazzo Vecchio we Florencji. Jest najwyższą budowlą w mieście i dobrze widoczną z daleka.


  
Później szliśmy znowu innym bulwarem wzdłuż murów, który nasza miejscowa przewodniczka, trafnie nazwała balkonem spacerowym. Otóż  stamtąd dalej podziwialiśmy piękne widoki, a zachwytom i robieniu zdjęć z każdej strony nie było końca. Niesamowity upał, nawet jakoś nikomu nie dokuczał, chociaż tak naprawdę wszystko wokół aż parzyło. To tutaj właśnie sfotografowałam kwiat bajkowo pięknej passiflory, pnącej się po kamiennym murze.



Po chwili znaleźliśmy się wśród labiryntu malowniczych renesansowych uliczek.


Pienza słynie z serów a pierwsze formy do sera, które tu odnaleziono pochodzą z czasów etruskich. Dawna tradycja wyrobu serów, która jest podtrzymywana w Toskanii, przywędrowała tu aż z Sardynii. Wyspa szczyci się od wieków hodowlą owiec i tym samym właśnie – też produkcją serów. Spacerując po miasteczku była nie jedna okazja, aby oglądać ogromne ilości serowych krążków różnych wielkości i zdegustować odrobinę miejscowych specjałów. Sklepów z serami nie trzeba było specjalnie szukać, najczęściej intensywny aromat był zwiastunem ich lokalizacji.



Inny egzotyczny zapach pochodził ze sklepików z wyrobami ze skóry. Przyciągały oko też intensywną kolorystyką.



Spacerując po uliczkach złapałam w obiektyw kilka niby zwyczajnych, ale bardzo malowniczych detali.


  
Weszliśmy też do małego i bardzo skromnego z wyglądu kościółka, a w środku „odkryliśmy” dwa niepowszechne elementy wyposażenia. Pierwszym była oryginalna ceramiczna szopka z licznymi białymi postaciami aniołów i pasterzy stojącymi wokół betlejemskiej groty, znajdującej się pośród szarych skał.



Drugą ciekawostką architektury był ołtarz, złożony z trzech bloków kamiennych.



Po wyjściu z kościółka znalazłyśmy odrobinę cienia i chłodu na dziedzińcu klasztornym, przylegającym do małej świątyni. Po chwili zorientowałyśmy się, że w budynku klasztornym w chwili obecnej mieści się hotel a rozległy i uroczy dziedziniec, gdzie przysiadłyśmy na odpoczynek, też przynależał do tego hotelu. Wiszące obok afisze dostarczały informacji, że w tym miejscu odbywają się koncerty, wystawy i inne imprezy kulturalne.


  
W sąsiednim budynku mieści się muzeum archidiecezjalne, do którego również wchodzi się przez dziedziniec ze studnią pośrodku.



Pienza jest nadzwyczaj bajkowa. Widoki na dolinę i atmosfera miasteczka wraz ze wszystkimi jego urokami, zapachami ziół, serów i intensywnym aromatem regionalnych potraw, spokojnymi mieszkańcami i spacerującymi turystami pozostają głęboko w pamięci. Zwiedzając Toskanię, Pienzy absolutnie nie można pominąć.

Witam nowych gości a wszystkich słonecznie pozdrawiam.



5 komentarzy:

  1. I znowu bajkowo- włoska kraina. Ciepło, miło, niebo, raj ....-cudowności w zimowej rzeczywistości :)))
    pozdrawiam i zapraszam na candy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspominam właśnie ze względu na ciepło i cudowności:)

      Usuń
  2. Bardzo urocze miasteczko, dzięki za miły spacer.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam:) Dziękuję pięknie. Po szczegóły wstawię się już jutro z samego rana:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za pozostawione komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...