piątek, 13 kwietnia 2012

SŁOICZKI I DESKA


Tym razem ozdobiłam słoiczki na zioła. Malowało się już znacznie lepiej niż butelkę, ale okazało się, że wymagają dużej ilości lakieru. W każdym razie skutecznie ożywiły kuchenną półkę. Mam nadzieję, że kolejne ozdabiane rzeczy będą coraz ładniejsze i będą miały w sobie coraz to więcej artystycznej nuty. Jutro idę na kurs z decoupage, aby zasięgnąć troszkę profesjonalnej wiedzy i tak właściwie już od tygodnia nie mogę się doczekać a myśl o tym kursie chodziła za mną już od bardzo dawna. Na pewno będzie twórczo!




Deskę ozdobiłam jeszcze przed świętami, tym razem wykorzystałam profesjonalny papier do decoupage. Wcześniej zupełnie nie przewidziałam, że będzie to spontaniczny okołoświąteczny prezent, zresztą ku wielkiej radości nowej właścicielki:)



poniedziałek, 9 kwietnia 2012

KURCZACZKI


Spotkałam żywy, nieodłączny symbol towarzyszący Świętom Wielkanocnym – śliczne małe kureczki i koguciki. Właściwie to odwiedzam te kurczaczki już od 3 dni. Te, które są na zdjęciach otrzymały niezwykle ważną rolę, gdyż całe święta spędzają w kościele. Oczywiście swoją obecnością przywołują symbol nowego życia, są wdzięczną świąteczną dekoracją i atrakcją w równym stopniu dla dzieci jak i dorosłych. Skłaniają do znalezienia odpowiedzi na pytanie: dlaczego znajdują się w kościele?


Te malutkie, ubrane w lekki puszek i ważące zaledwie po kilka deko kurczaczki, mają przypomnieć choć pewnie nie mają o tym zielonego pojęcia – bardzo poważne słowa Chrystusa zapisane w Ewangelii wg. św. Mateusza, którymi Jezus wyraża wypływającą 
z Jego miłości troskę o jedność Kościoła i o zapewnienie ludowi Bożemu bezpieczeństwa przed złem. Chrystus potępia też obłudników, hipokryzję i podkreśla powagę zobowiązań wobec bliźnich a przede wszystkim zobowiązanie do sprawiedliwości i miłości.

„Jeruzalem, Jeruzalem! Zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie zostali posłani. Ileż razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, tak jak ptak swe pisklęta zbiera pod skrzydła, ale wy nie chcieliście. (…) Odtąd Mnie już nie ujrzycie aż do czasu, gdy powiecie: Chwała temu, który przychodzi w imię Pana!” (Mt 23, 37-39)



Kurczątko jest lekkie, czyste i delikatne. Pozwoli się przygarnąć pod skrzydła i nie ma w sobie nic z jadowitego i zaopatrzonego w pazury stwora.

Nie da się zaprzeczyć, że dzięki Bogu – Jego stworzenia precyzyjnie a na pewno szczerze i bezinteresownie kierują myśli człowieka ku Stwórcy! 


Miłego świętowania!

niedziela, 8 kwietnia 2012

ZMARTWYCHWSTANIE


W poranek Zmartwychwstania Jezus nie odczuwał już bólu ran, ani żadnego innego cierpienia będącego konsekwencją zapalczywości zła; rzucanych oszczerstw, największego sponiewierania człowieka, jakie może zaistnieć i zawiści szerzonej przez Jego wrogów. Bo jakim prawem pochodził od Boga? Przecież oni się na to nie zgadzali.



Zmartwychwstając Jezus nie zastał też uczniów czuwających przy grobie, oczekujących na to, aby być świadkami Bożej chwały. Chociaż bardzo chcieli ujrzeć swojego Mistrza żywego, poplątali się w wątpliwościach płynących z otaczającego ich okrutnego 
i przewrotnego zamieszania. Byli raczej skłonni wracać do przeszłości sprzed dwóch dni 
i rozważać, co mogli zrobić, żeby było inaczej, niż patrzeć do przodu, wzwyż polegając na Bożej Wszechmocy.

Straż pilnująca grobu zasnęła bezwładnym snem, który w tej chwili był z pewnością bratem śmierci – nie odpoczynkiem. Przecież nie można wykonać niewykonalnego zadania: dopilnować, aby Źródło Pokoju, Nadziei, Wiary i Miłości w żaden sposób nie zostało wydobyte z grobu.

Prześladowcy Jezusa pod osłoną kłamstwa nadal świętowali satysfakcję z powodu Jego śmierci. Gdyby mogli, głosiliby na dachach, że koniec z Nim – jest zabity. W końcu była to pół - PRAWDA. Ale nie przewidzieli, że ta PÓŁ – prawda, zacznie się kurczyć do 40%, 30%, 15%, 1% a w końcu zamieni się w 100% PRAWDĘ, że Chrystus POKONAŁ ŚMIERĆ.

Jezus w chwili Zmartwychwstania był sam. Dobrze, że otuliła Go Przedwieczna Światłość. Aż do dziś ma trudne zadanie: chce powiedzieć, że żyje! Trudne to – oczywiście do usłyszenia, a jeszcze bardziej do przyjęcia do serca, bo pomimo „obliczeń” procentowych ciągle jeszcze istnieje satysfakcja.

Najtrudniej zrozumieć rzecz oczywistą – wielkość, nieskończoność i piękno daru życia człowieka – będącego główną i niepodzielną częścią pochodzącą od Źródła Absolutnego Dobra – Stwórcy.  

Życzę odnalezienia Zmartwychwstałego Jezusa w każdym etapie życia.


ALLELUJA!



czwartek, 5 kwietnia 2012

ŻYCZENIA WIELKANOCNE


„Krzyż jest znakiem widocznym odepchnięcia Boga przez ludzi. Bóg Żywy przyszedł do swego ludu w Jezusie Chrystusie – w Przedwiecznym Synu, który stał się człowiekiem: synem Maryi z Nazaretu. „Swoi Go nie przyjęli”. I oto tenże krzyż stał się znakiem przyjęcia Boga przez człowieka: przez cały nowy Boży Lud. Przez świat. Każdy, kto przyjmuje Boga w Chrystusie, przyjmuje GO przez Krzyż”.

Bł.Jan Paweł II. Droga Krzyżowa w Koloseum. 4 IV 1980

http://freechristimages.org/bible_artists/Fra_Angelico.htm







W czasie Świąt Zmartwychwstania Chrystusa, życzę wielu łask 
i błogosławieństwa Zmartwychwstałego Pana. 
Jego mocy, radości, pokoju 
i miłości oraz pełnego udziału 
w Jego zwycięstwie.








Każdy poranek ma w sobie świeżość i tajemniczość, bo otwiera przed nami nową część życia. Poranek Wielkanocny kieruje nasze myśli ku prawdzie, że sam Stwórca otworzył przed ludźmi wieczność.
Uczniowie Jezusa nie spodziewali się Zmartwychwstania, byli całkowicie zaskoczeni 
a w ich myślach aż się roiło od wątpliwości, chociaż sam Jezus mówił im wcześniej, że zmartwychwstanie i słyszeli to nie jeden raz.  Dwa dni wcześniej uczniowie byli przecież świadkami potężnej obsesji przemocy, która ogarnęła wrogów Jezusa i śmierci swojego Mistrza. Po tych doświadczeniach z pewnością przeżywali traumę. Widzieli jak ciemność pochłania światło dnia w momencie śmierci Jezusa, a ich przeniknął lęk i nieopisane zmartwienie, widzieli że zatrzęsła się ziemia. Ich poukładana rzeczywistość też runęła w jednej chwili a oni nie mogli zapanować nad przyczyną tego co się działo.
A potem? Byli zaskoczeni zmartwychwstaniem! Zobaczyli, uwierzyli i stali się świadkami triumfu Bożej mocy nad śmiercią. Jak grom z jasnego nieba spadła na nich nowa rzeczywistość, której tak naprawdę sami nie szukali – a ich myśli skupiały się wokół tematu: „Co teraz będzie?” W jednym momencie musieli rozpocząć nowy etap życia. Nie byli już uczniami – mieli stać się Apostołami i to natychmiast.

Patrząc doświadczenia uczniów Jezusa wiemy, że dla i nas dobrze bo było;
Aby etapów na drodze życia nie wyznaczał postęp, „lepsze miejsce” w jakimś gronie osób, statystyki itp., gdyż tym, co mamy zmienić jest sposób odczuwania i myślenia.

Wtedy, gdy wydaje nam się, że wszystkie czarne chmury świata zebrały się nad naszymi głowami i że przed nami nie ma już nic, pamiętali, że jesteśmy posiadaczami najcenniejszego daru – życia i to w dodatku z perspektywą otwartą na wieczność. Nie ma więc możliwości, żeby utonęło w „nicości” bez perspektyw, również w „wymiarze ziemskim”.

Wtedy, kiedy jesteśmy przekonani, że Bóg nas opuścił i Go TU NIE MA, trzymali się Jego Słowa, w którym powiedział, że tak w ogóle to ON JEST. To tylko ludzkie świadome wybory zła zakłócają nam GPS wskazujący „niebo”.

Jeśli zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy i dalej nic z tego, pozostaje nam zaufanie najpotężniejszej we Wszechświecie – Bożej mocy. To zaufanie napełnia Bożym pokojem – a tego przede wszystkim potrzebujemy do życia.

Radosnych Świąt Zmartwychwstania!



niedziela, 1 kwietnia 2012

PUSZKA I BUTELKA W RÓŻE


Wczorajszy dzień skutecznie postraszył pogodą, ale w sobotni wieczór udało mi się złapać trochę natchnienia do ozdobienia następnych przedmiotów. Pokusiłam się więc o udekorowanie butelki i jest to mój pierwszy eksperyment z dekupażowaniem szkła. Chociaż nie mam jeszcze profesjonalnej farby do szkła i pomalowałam butelkę farbą akrylową to przekonałam się, że chyba lubię decoupage na szkle a wśród kilku „artystycznych” zamiarów, przyszły mi do głowy następne, żeby ozdobić kilka małych słoiczków. Na puszce nie miałam zamiaru dawać aż tyle różowego cienia.  Cieniowanie przyprawia mnie o jakieś hamujące „lęki twórcze” bo wiem, że nie wyjdzie jak  powinno, ale trzeba eksperymentować.


sobota, 24 marca 2012

DESKA


Przyszło mi znów natchnienie na dekupażowanie tym razem zabrałam się za deskę i to jeszcze wczoraj. Piątkowe popołudnia czasami mają to „coś” co tworzy atmosferę do takiego hobby, w końcu tylko wtedy zachwyca perspektywa rozpoczynającego się weekendu. Ozdobiłam deskę z drewna bambusowego, które ładnie pachnie. Jednak swoją „twórczością” zamieniłam tą zaletę na efekty wizualne. Tak czy inaczej, jedno nowo postarzone „dzieło” dekoracyjne więcej. 





Z ziemi wyjrzała już bazylia, mam nadzieję, że inne roślinki też niedługo się pokażą i że nie spóźniłam się za bardzo z wysiewaniem. 



Chociaż musiałam zrezygnować z sobotniej rekreacji, znalazłam jeszcze ślady wiosny a raczej natknęłam się na nie bo jest ich sporo.



Mało czasu zostało do świąt Wielkanocnych, a tu jeszcze dekoracje świąteczne czekają. Najwyższy czas się za nie zabrać i zdążyć, chociaż pewnie nie będzie to takie łatwe, gdy z każdego kąta czy to domowego, czy zawodowego wychodzi co chwilę inna robota.  

wtorek, 20 marca 2012

WIELKI POST I CIASTKA

Dzisiaj nareszcie nadeszła wiosna a w swoim pierwszym dniu obdarowała nas dmuchającym niemiłosiernie chłodnym i porywistym wiatrem. Od czasu do czasu przebłyskuje słoneczko a wiatr cichnie. Przez tą pogodę nie wiadomo jak się ubrać. W wiosennej kurtce za zimno, w zimowej za gorąco – takie są uroki marca, ale do rzeczy – bo moim zamiarem nie dzisiaj jest napisanie posta o pogodzie.

Wielki Post już za półmetkiem i szybko kurczy się czas pozostały do Wielkanocy. Same powody żeby się cieszyć a w każdym razie na pewno nie wypada narzekać. Nie mam też na to najmniejszej ochoty. W kontekście wszelkiego rodzaju wiosennych porządków i odnawianiu na wiosnę tego, co materialne i duchowe a konkretnie w kontekście przeżywania Wielkiego Postu – przychodzi mi na myśl klika pytań zdecydowanie pochmurnych. Zawsze jednak jest możliwość rozpędzenia wszystkich chmur. Tak jak w przyrodzie – choć teraz wiejący wiatr właśnie zasnuwa nimi niebo – sam potem zacznie je przeganiać.

Pytania o których myślę dotyczą przede wszystkim duszy i woli człowieka i mają znaczenie przede wszystkim dla ludzi wierzących. Dotyczą spraw, postępowania i decyzji, z którymi spotyka się mnóstwo osób, a te postawy na różne sposoby są obecne niemal wszędzie. Nie twierdzę, że licznie czy powszechnie, ale wszędzie i nie jest to dla nikogo tajemnicą.

Coraz częściej spotykam się z częstym, prawie powszechnym wskazywaniem postaw i spraw, o których myślę właśnie po to, aby wyeliminować to, co degraduje ludzi najbardziej, hamuje rozwój, niszczy znajomości i przyjaźnie.

Oczywiście, nie wszystkich wierzących te pytania dotyczą. Postawić je, czy nie? Tak, zdecydowanie postawię te pytania, choć ich aktualność nie odnosi się wyłącznie do czasu Wielkiego Postu, może z wyjątkiem tego o ciastka:

Czy wolno wyrzekać się ciastek w Wielkim Poście, ale latami prześladować bliźniego i słodzić sobie życie „wybielającym” kłamstwem?

Czy wolno uczestniczyć w Drodze Krzyżowej a nawet nie opuścić jej w żaden piątek i biernie patrzeć na wyrządzaną bliźniemu krzywdę, bo nie pasuje „się wtrącać”?

Czy wolno korzystać z sakramentu pokuty, trwając w zakłamaniu i w nasączeniu lękiem przed samym sobą i świadomie zdecydować o nie naprawianiu zła?

Czy wolno przyjmować Komunię św. I ubóstwiać siebie i swoje rozmaite materialne i personalne bożki?

Czy wolno nie jeść mięsa w piątek, ale wpędzać całe mnóstwo znajomych i nieznajomych w szał plotek?

Czy swoją godność można utożsamić z postawą „stawania się jako bogowie”, bo wszystko w odniesieniu do innych MI WOLNO a doprowadzać do zgnilizny własne człowieczeństwo?

A jeśli można, to według jakiego boga? Można, bo „takie jest życie”? Może i jest, ale mój Bóg nie ma z tym nic wspólnego. Tak więc na pewno można odpowiedzieć, że wolno bo sam Bóg dał człowiekowi WOLNĄ wolę a w dodatku człowiek dorosły sam decyduje o tym, co dla niego dobre, a troszczyć się o dobro czyjeś, to żaden interes – to wręcz konkurencja – po co więc robić sobie pod górkę?

Ci, którym WOLNO też na pewno poświęcą pokarmy w Wielką Sobotę a w wielkanocny poranek rozpoczną wielką festę we własnym kręgu. I co zmartwychwstanie? Czy w ogóle pokonają zło, skoro jest ono dla nich takie dobre? Ale przecież są wierzący! Byli u spowiedzi, na drodze krzyżowej, na rekolekcjach i nie jedli ciastek…

No i mają wolną wolę i to w dodatku od Boga! Tak im dobrze na ich własnej drodze. To raczej inni powinni sobie zadać pytanie: JAK ŻYĆ?

Tak naprawdę przed każdym wyrasta to pytanie. Najpiękniejsze wartości decydujące o byciu człowiekiem nie potworem; wartości prawdy i piękna są zawsze do odnalezienia. To prawda, że nie w pełni, bo są nieskończone, ale gdy do nich dążymy wyczuwamy powiew absolutnego dobra i dzięki niemu lepiej wiemy co wolno i jak odnawiać siebie, właśnie po to, żeby było lepiej i weselej.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...